Artykuły

Kontrapunkt. Dzień czwarty

Monumentalna "Panthesilea" w reż. Luka Percevala w Schaubühne am Lehniner Platz, gęste znaczeniowo, groteskowe "Żony Dyktatorów I" Rene Polescha w Volksbühne am Rosa-Luxemburg Platz oraz "O Zwierzętach" w reż. Nikolasa Stemanna w Deutsches Theater - głośno wykrzyczana interpretacja hermetycznego tekstu Elfride Jelinek - o dniu berlińskim na festiwalu Kontrapunkt pisze Dominika Lutobarska z Nowej Siły Krytycznej.

Hermetyczny i nasycony znaczeniami zakorzenionymi w języku tekst austriackiej noblistki, pozostawia dużą wolność w interpretacji przede wszystkim twórcom spektaklu. Nikolas Stemann zamiast zaangażowanego społecznie przedstawienia o wiedeńskich burdelach i nieletnich prostytutkach ze wschodu, stworzył nasycone kiczem i tandetą widowisko o miłości we współczesnym świecie. Miłości, o której wszyscy marzą, jednocześnie podporządkowując ją bezlitosnym prawom biologii, rynku i popkultury. Dopóki kobieta jest seksualnie atrakcyjna i użyteczna, ma szanse na zainteresowanie mężczyzny. Nikolas Stemann rozpisał monolog Jelinek na aktorów, którzy odgrywają klientów i prostytutki. Kobiety wykrzykują kwestie sutenerów, przedmiotowo traktowane wyrażają się jedynie poprzez męski język. Mężczyźni odgrywają prostytutki i odwrotnie - czasem siadają przy stolikach, gdzie na biało odczytują tekst. W pewnym momencie wszechobecne wrzaski zaczynają brzmieć jak dźwięki wydawane przez zaszczute, dzikie zwierzęta, scena zamienia się w klatkę. Mężczyźni, traktujący kobiety - prostytutki jak zwierzęta, sami także są zwierzętami. Ramą spektaklu są słowa zakochanej i przez lata oddanej jednemu mężczyźnie starszej kobiety. Na początku list od niej odczytuje mężczyzna - wówczas nie jest do końca jasne, o co w nim chodzi. Kiedy te same słowa na końcu spektaklu wypowiada starzejąca się kobieta - brzmią przejmująco. Ona, choć gotowa do tego by kochać, marząca o byciu kochaną, nie jest już użyteczna. Nie przemawia za to przez nią żaden mężczyzna - zachowuje swoją podmiotowość, nie musi pozostawać w nieustannej gotowości seksualnej, nie drży o to, czy uda jej się sprostać oczekiwaniom mężczyzn. Spokojnie mówi własnym - ludzkim, kobiecym głosem. Nie jest "zdana na".

Główna, a może jedyna trudność w odbiorze spektaklu mogła polegać na wysiłku, jaki polscy widzowie musieli wkładać w nieustanne scalanie tego, co widzieli na scenie ze złożonym, metaforycznym i niejednoznacznym tekstem Jelinek sczytywanym z wysoko ponad sceną umieszczonego ekranu.

Z Deutsches Theater festiwalowa publiczność przeniosła się do Volksbühne am Rosa Luxemburg Platz na "Żony Dyktatorów I" w reżyserii Rene Pollescha. W staroświeckim, socrealistycznym wnętrzu gabinetu z górującym nad nim gigantycznym żyrandolem i meczetem za oknem, rezydują trzy identycznie ubrane dyktatorki, żonglujące fragmentami socjologicznych teorii, cytatami z filmów i tekstami piosenek. Jesteśmy w Bukareszcie, rok 1842, Elena Ceausescu bojąc się o własne życie, szuka sobowtóra. Po chwili trzy dyktatorki wspominają wspaniałe zespoły grające w latach 60. XX wieku. Z prędkością światła przenosimy się w czasie, przeskakujemy między cytatami i konwencjami, od burleski i Braci Marks, po ufoludki i Bliskie Spotkania Trzeciego Stopnia, Godzillę, Piękną i Bestię. Dyktatorki stosując język władzy, używają oczywiście rodzaju męskiego. Powtarzają slogany o instytucji rodziny, która jest najmniej opłacalną formą egzystencji w kapitalistycznym świecie - trzeba do niej dopłacać, nie przynosi zysków, gloryfikuje jednostkę. Stary, gruby mężczyzna w niebieskim odświętnym mundurze to ukochana Oliwia, córka jednej z dyktatorek, jednocześnie aktorka, która z wdziękiem grubego, rozkapryszonego bachora, niecierpiącym sprzeciwu głosem, domaga się nieustannie głównej roli. Jej matka - dyktatorka i producentka spektaklu, najchętniej by się jej pozbyła, zastrzeliła i miała wreszcie problem z głowy, ale przecież to jej córka. Czy można zabić córkę? Nawet jeśli nie, to można aktorkę, a przecież Oliwia jest aktorką. Nieprzypadkowo to Elena Ceausescu zmaga się podjęciem decyzji o zamordowaniu córki. Jako żona rumuńskiego dyktatora miała wpływ na restrykcyjne ograniczenie kontroli urodzin w Rumunii w latach 70. i 80. XX wieku, co zaowocowało masą porzucanych i niechcianych dzieci. W groteskowej postaci Oliwii (Volker Spengler) widzimy mężczyznę, starego aktora, dziecko - każde z nich we współczesnym świecie domaga się głównej roli, tymczasem nierzadko staje się zbędnym elementem systemu. Prym wiodą kobiety, które bojąc się o własne życie upodabniają się do siebie i stają własnymi sobowtórami. Wygląda na to, że ulegają charakterystycznej dla klasy rządzącej paranoi, wynikającej z megalomanii i szukania za wszelką cenę swojego znaczenia. Elena Ceausescu przyznaje, że czuje spokój jedynie wówczas, gdy wie, że w jej żyrandolu kryją się ufoludki, które chcą ją porwać. Tymczasem nikt nie czyha na życie dyktatorek, poza nimi samymi. Jednak w kontekście unieważniania więzów rodzinnych, meczet tuż za oknem nie wróży nic dobrego na przyszłość. Gęsty tekst Pollescha kusi, by rozłożyć go na części pierwsze, odnaleźć źródła wszystkich wypełniających go cytatów i odniesień, odkrywając ukryty pod postmodernistyczną zabawą sens. Jednorazowy kontakt ze spektaklem nie wystarcza.

Na koniec berlińskiej uczty festiwal przeniósł się na drugi koniec miasta na pozakonkursowy pokaz "Penthesilei" [na zdjęciu] w reżyserii Luka Percevalla. Monumentalny, wypełniony ekspresjonistycznymi, olbrzymimi cieniami teatr, od pierwszego momentu urzekający ogromem. Na środku olbrzymiej pustej sceny-areny, otoczonej wysokim, półkolistym szarym murem i zwisającymi z sufitu mikrofonami, ustawiono stos z potężnych 10 metrowych belek. W momencie rozpoczęcia spektaklu aktorzy przekręcają konstrukcję z belek, uruchamiając tym gestem sceniczną akcję. Belki układają się w kształt klepsydry, trwają nieruchomo przez cały spektakl aż do końca, gdy konstrukcja z hukiem rozpada się, przytłaczając scenę. Historia walczących z Trojanami i Grekami Amazonek odkurzona przez Kleista i zinterpretowana przez Percevala, stała się opowieścią o miłości i związanej z nią nieustannej walce. Walce kobiety i mężczyzny. Amazonki są pełnoprawnymi przeciwniczkami Greków i Trojan - waleczne, nieulegające emocjom, silne. Aby bezbłędnie, z precyzją, z jaką udaje się to mężczyznom, posługiwać się bronią, pozbawiły się przeszkadzających w walce i napinaniu cięciwy łuku piersi, czyli kobiecości i płodności. Stały się równe mężczyznom. I tak jak oni pragną władzy.

Zakochani w sobie od pierwszego wejrzenia Penthesilea i Achilles nie potrafią zrezygnować z owej potrzeby dominacji i władzy. Dla każdego z nich miłość oznacza podporządkowanie się, czy jak w tekście Jelinek szczególny rodzaj "zdania się na". Skoro mnie kochasz, padnij na kolana i daj się zawlec za włosy niczym zdobycz wojenna do mojego królestwa. W sytuacji zderzenia dwóch równie silnych osobowości, żaden kompromis nie jest możliwy, żaden partnerski układ - bycie razem to walka. Partnerstwo staje się możliwe jedynie w momencie śmierci. W pustej przestrzeni postaci biegają jak po arenie, unikając uderzeń miotających się niczym kule mikrofonów. Pobielone ciała bohaterów wciąż się ze sobą zderzają, zatrzymują się tylko po to, by do jednego z mikrofonów wykrzyczeć lub wyszeptać swoją kwestię. Akcji towarzyszy stwarzana na oczach (a raczej uszach) widzów muzyka - z boku sceny muzyk gra na podłączonej do wzmacniaczy gitarze elektrycznej, widzowie w pierwszych rzędach siedzą z dłońmi przyciśniętymi do uszu przez cały spektakl. Oprócz gitarowych improwizacji zwisające z sufitu mikrofony wyolbrzymiają każdy szmer, tupot, jęk. Estetyczna strona spektaklu powala na kolana, a dramat "Penthesilea" okazuje się ważnym i nośnym znaczeniowo, dotyczącym współczesnej rzeczywistości tekstem, w którym siła, waleczność i agresja kobiet nie są patologią czy wynaturzeniem, ale - podobnie jak w przypadku mężczyzn - czymś oczywistym i naturalnym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji