Artykuły

Bydgoszcz. Statyści z "Nie-Boskiej komedii"

Co łączy początkującą modelkę ze starszym panem po operacji krtani albo iluzjonistą? Wkrótce będą proszeni o autografy, a każdy ich krok będzie śledzony przez fotoreporterów...

A wszystko przez "Nie-Boską komedię" [na zdjęciu] Krasińskiego i casting reżysera Pawła Wodzińskiego. W styczniu szukał statystów do swojej sztuki "Krasiński. Nie-Boska komedia. Instalacja teatralna". Z kilkudziesięciu osób wybrano dwudziestkę. Ta, od końca kwietnia błyszczy na bydgoskiej scenie u boku Jerzego Pożarowskiego i Marka Tyndy.

- Myślałem, że będę spokojnie siedział albo zrobię trzy kroki. A tu reżyser dał mi rolę! - mówi po jednym z przedstawień przyprószony siwizną Wiktor Lewandowski. Nie zdążył się jeszcze rozebrać ze stroju księdza, w którego się wciela. - Żona jest zachwycona rolą! Czasami w domu poprawiała mnie, że źle odprawiam niektóre sakramenty - śmieje się.

- Ja grałam już "w zwierzętach" (sztuka "O zwierzętach", reż. Łukasz Chotkowski) - mówi 76-letnia Krystyna Kaczanowska. W "Nie-Boskiej..." oglądamy ją w błyszczących różowych baletkach. - Reżyser dał skakankę i powiedział: Ty będziesz dzieckiem. No to jestem! - stwierdza. Pan Edmund Dalecki jest po operacji krtani. Mimo problemów z mówieniem, dostał rolę zmęczonego życiem człowieka. - Żona mówi, że odbiło mi na stare lata, że mam wziąć poduszkę i spać w teatrze! - żartuje. Tuż obok niego przemyka Tomek Gajewski. Po tym jak zagrał proroka, wszyscy są przekonani, że to zawodowiec! Tomek Górski to z kolei wyluzowany rastaman - na co dzień iluzjonista. - Proszę, dwadzieścia złotych - mówi i udowadnia swój talent podając banknot. Po chwili go zabiera, zwija i podaje z powrotem. Tym razem to pięćdziesiątka!

- Każdy z nas jest z innej bajki. Z jednej strony Nadia (21-letnia Nadia El Dursi) modelka, z innej pan po operacji lub iluzjonista - mówi Magdalena Klimek, grająca Pannę Młodą. Do ostatniej chwili nie sądziła, że dostanie niemalże główną rolę! W sztuce widzimy też jej syna, 13-letniego Pawła, który wciela się w rolę Orcia. - Zawiozłam go na casting. Reżyser zapytał, czy mama wie, że przyszedł. On więc pochwalił się, że mama jest na miejscu. Gdy poszłam na rozmowę, reżyser zapytał: A pani nie chciałaby zagrać? - wspomina Magdalena Klimek.

- Myślałam, że zagram przysłowiowe drzewo. Byłam przekonana, że będzie grała zawodowa aktorka, a ja tylko w razie, gdyby jej coś wypadło! - opowiada.

Co o pracy z amatorami sądzi zawodowiec? - Reżyser świetnie ich poprowadził. Gdy zaczynałem próby, oni byli już przygotowani. Tak naprawdę w ogóle nie odczuwa się tego, że są początkujący - stwierdza Marek Tynda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji