Artykuły

Chłopaki się bawią i bawić się pozwalają

"Utwór sentymentalny na czterech aktorów" w reż. Piotra Cieplaka Teatru Montownia w Teatrze Praga w Warszawie. Pisze Agnieszka Rataj w Życiu Warszawy.

Piotr Cieplak przypomina ostatnio Adama Słodowego. Jego spektakle oglądamy z otwartymi szeroko oczami, a na usta ciśnie się pytanie: takie proste, ale jak on na to wpadł?

Po uruchomieniu ogromnej maszynerii teatralnej w "Opowiadaniach dla dzieci" przyszedł czas na formę skromniejszą, ale nie mniej pomysłową. "Utwór sentymentalny na czterech aktorów" przygotowany z Montownią w teatrze Praga mieści się w niewielkiej konstrukcji zbudowanej z bambusa, tektury i sznurków. Proste symbole wyrysowane na papierze, znaki drogowe, chmury, zwierzęta, drzewa, krople deszczu - wszystko przypomina trochę sen szalonego grafika, bohatera "Jak we śnie" Michela Gondry.

Wśród tych scenograficznych zabaw najważniejsi jednak są aktorzy. Bez słów, tylko gestem, rekwizytem, miną, przy pomocy dwóch muzyków, którzy potrafią wyczarować każdy dźwięk, opowiadają historie czterech panów, co to w jednym stali domu.

Pan Poduszka (Adam Krawczuk) nie wychyla nosa za próg domu, hoduje kaktusy i codziennie z namaszczeniem wypija kubek herbaty. Nic w jego uporządkowanym życiu się nie zmienia aż do chwili, kiedy spotyka psa, oczywiście wyciętego z kartonu. Pod papierową rynną, z której co jakiś czas wypadają bardzo dziwne przedmioty, sypia kloszard (Rafał Rutkowski) z przyklejonym w kąciku ust petem. Uporządkowane, ale skrywające też pikantną tajemnicę, życie prowadzi Łowca Szczurów (Maciej Wierzbicki). A dookoła krąży szalony Pan Przygoda (Marcin Perchuć), który pociąga za większość sznurków uruchamiających kolejne zabawki i cieszy się nimi jak dzieciak. Scena, kiedy łapie krople deszczu wycięte w rozwijającym się stopniowo rulonie papieru, jest jedną z tych, które zostają w pamięci widza na długo po wyjściu z teatru.

Prosty, sentymentalny, ale i żartobliwy spektakl Cieplaka i Montowni to ulga dla oczu i umysłu po wszystkich eksperymentach, jakie serwują współcześni reżyserzy.

Zaciągnięta przeze mnie na "Utwór sentymentalny" koleżanka "po przejściach" z nowatorską, pełną rozmaitych "izmów" reżyserią, wychodząc z teatru Praga, stwierdziła: "Po takich przedstawieniach wraca mi wiara w teatr". W rzeczy samej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji