Olsztyn. Jelinek opowiada historię Jackie
W tytułowej roli Jackie wystąpi Milena Gauer. Zobaczymy ją na Scenie Margines już w sobotę.
Jackie wchodzi na scenę w różowym kostiumie, jak od Chanel i różowym toczku. W podobnym ubraniu prawdziwa Jacqueline Kennedy pojechała do Dallas, gdzie kule zamachowca zabiły jej męża, prezydenta Stanów Zjednoczonych. Ale na scenie Margines Teatru im. S. Jaracza już w sobotę zobaczymy opowieść o życiu Jackie inną niż ta z kolorowych magazynów, bo opowiedzianą przez jedną z najbardziej gniewnych współczesnych pisarek - Elfriede Jelinek.
- Nie znam innego tekstu, który by z taką pasją i furią poruszał sprawy kobiet - mówi reżyserka spektaklu, Weronika Szczawińska. - Jelinek pisze o ich ubezwłasnowolnieniu, ale jednocześnie podkreśla fakt, że poddają się mężczyznom i narzucanym społecznie rolom. W Polsce feminizm jest raczej popowy, łagodny. Jelinek bezlitośnie oskarża kobiecość o słabość. Pisze też jakby przeciw teatrowi, wspaniałym, odkrywczym językiem. To wszystko dało mi możliwość eksperymentu.
Na pytanie, dlaczego właśnie Jackie wybrała ze zbioru Jelinek "Śmierć i dziewczyna. Dramaty księżniczek", Szczawińska odpowiada: - Bo wszyscy ją znają. Jest ikoną. Łączy w sobie cechy kobiety doskonałej, jest wzorem elegancji i jednocześnie niezależności. Jednak Jelinek odkrywa to, co naprawdę jest pod tym kostiumem. A są tam brzydkie rzeczy. Przede wszystkim chore, zmęczone ciało, którego potrzeby są tłumione.
W roli Jackie wystąpi Milena Gauer. - To była świetna robota, chociaż mam siniaki - mówi aktorka. - Ale Weronika też je .na, bo wypróbowała różne działania sceniczne również na sobie. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę jeszcze mogła zagrać taką rolę. Spektakl jest adresowany, według reżyserki, do kobiet, ale i do tych wszystkich, którzy lubią w teatrze eksperyment i niespodzianki. Premiera w sobotę o godzinie 21 na Scenie Margines Teatry im. S. Jaracza.
