Artykuły

Warszawa. Nowe życie Fortu Sokolnickiego

Teatr, galerie, kawiarnie literackie, koncerty jazzowe, wystawy. Władze Żoliborza chcą zorganizować niepowtarzalne centrum kulturalne dzielnicy w zrujnowanym Forcie Sokolnickiego. Wczoraj włodarze chwalili się pomysłem przed żoliborskimi artystami.

Fort Sokolnickiego stoi w samym centrum parku Żeromskiego. Pamięta czasy carskie. Dziś zrujnowany, mieści się w nim m.in. Muzeum Sztuki Dziecka i niewielki teatr Anny Gornostaj. Już wkrótce stary bunkier ma przejść metamorfozę. Władze dzielnicy chcą urządzić tam centrum kulturalne Żoliborza z prawdziwego zdarzenia. Wczoraj do fortu zaproszono żoliborskich artystów i dziennikarzy, aby przedstawić im te plany. - To nie będzie dom kultury, nic z tych rzeczy - zapewniał burmistrz Janusz Warakomski. - To miejsce będzie tętniło życiem, a wszystko ma być gotowe przed końcem naszej kadencji - dodał jego zastępca Michał Jakubowski.

Prace mają rozpocząć się już wiosną. W fortowych piwnicach planuje się galerie rzeźby i malarstwa, kawiarnię literacko-dziennikarską. Ma być też specjalna sala przeznaczona na różne występy, choćby kabaretowe. Autorzy projektu pokusili się nawet o porównanie fortu do legendarnej Piwnicy pod Baranami. To ma być miejsce spotkań żoliborzan z artystami, gdzie różni twórcy mogliby realizować swoje przedsięwzięcia. Dziedziniec w środku fortu ma zostać przykryty lekką szklaną konstrukcją. Pod nią ma być zielono tak jak w parku Żeromskiego. Panować tam ma niezwykły mikroklimat, bo będzie działać nawiew chłodnego powietrza z piwnic. A od strony parku ma powstać niewielka letnia scena. Burmistrz Jakubowski już oczyma wyobraźni widzi różne wystawy, ciekawe prace plastyczne na starych ścianach. Marzą mu się koncerty jazzowe i bluesowe, ale także różne artystyczne eksperymenty. -Tak to ma działać - zachwalał.

Jednak zaproszeni artyści sceptycznie podeszli do pomysłów. Alina Janowska dopytywała, co stanie się z działającym dziś w forcie Muzeum Sztuki Dziecka, które aktorka tworzyła. - Tu już dzieci się zadomowiły, jest wspaniała atmosfera. Ja wywalczyłam fort na ten cel od generałów - mówiła.

Burmistrz Jakubowski zapewnił, że znajdzie inną lokalizację dla dzieci, ale pozostał nieugięty. - To Muzeum trzeba stąd przenieść - dodał.

Pojawiły się także głosy, czy jest sens tworzenia tu kawiarni literacko-dziennikarskiej, i obawy, że szlachetne idee nie utrzymają tego miejsca. Tu nie przyjdzie żaden dziennikarz. Czy macie jakiś pomysł, dla kogo ma być to miejsce? - dopytywali się zgromadzeni goście. - Tu musi wejść komercja. Dobra restauracja, sala widowiskowa z prawdziwego zdarzenia na kilkaset osób. Inaczej to centrum kulturalne się nie utrzyma. Nie można liczyć tylko na dotacje. Gospodarzem tego miejsca musi być biznesmen, a nie burmistrz - komentował dziennikarz Janusz Weiss.

Z kolei Anna Gornostaj mówiła, że na pierwsze organizowane przez nią imprezy w forcie przychodziło po kilka osób, a na przedwczorajszych koncertach było ponad 400. - Tu panuje niesamowity klimat, jest potencjał na coś naprawdę niezwykłego - zachwalała. Usłyszała jednak z publiczności, że miejsca kultowe powstają spontanicznie, a nie w sposób z góry narzucony.

Władze dzielnicy zapewniły, że to dopiero początek dyskusji. - My jesteśmy urzędnikami, państwo znacie się lepiej na kulturze. Dlatego was się radzimy - dodał na koniec burmistrz Warakomski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji