Gdynia. Miejski szokuje elewacją
Taki kolorowy budynek może mieć tylko jednego patrona. Jest nim Witold Gombrowicz. Jego imieniem nazwany został Teatr Miejski w Gdyni [na zdjjęciu], który w tym sezonie szokuje nie tylko spektaklami.
Początkowo nic nie zapowiadało takiej improwizacji na budynku. Miał być wyłożony kaflami. Potem jednak plastyk Robert Sochacki wpadł na pomysł, by teatr, którego patronem jest człowiek z gruntu ekstrawagancki, także szokował.
Realizacja mozaiki na zewnętrznych ścianach teatru trwała cztery lata i zakończyła się w sierpniu tego roku. I rzeczywiście szokuje ona jaskrawymi kolorami: żółtym, pomarańczowym, czerwonym, zielonym i niebieskim. - Chcę upiększać świat; ten budynek powstał po to, by odmienić rzeczywistość, by nie była taka szara - mówi Robert Sochacki.
W realizacji przedsięwzięcia fascynuje wykorzystanie najróżniejszych materiałów budowlanych. Do wykonania elewacji wykorzystano m.in. farby, tynki strukturalne i kolorowe kafle, które zostały przyklejone Cekolem. Warto dodać, że kleje zafundował teatrowi ich producent.
Pomysł na artystyczną elewację pojawił się ponad 4 lata temu, gdy gdyński Teatr Miejski -jako pierwszy w Polsce - otrzymał imię Witolda Gombrowicza. W pierwszym odruchu teatr chciał wmurować tradycyjną tablicę pamiątkową z tej okazji, ale wtedy artysta zaproponował niekonwencjonalne i znacznie ciekawsze rozwiązanie: barwne ściany zamiast szarej tablicy.
- Świat potrzebuje więcej kolorów, a prostokątny budynek z płaskimi ścianami stworzył ogromną przestrzeń, w której mogłem pracować - mówi artysta. - Elewacja wzbudza duże zainteresowanie i różnorodne emocje. Gdy nadzorowałem jej wykonanie przechodnie często przystawali, by podzielić się uwagami. Były to zarówno zachwyty i uznanie, ale także słowa mocnej krytyki - wspomina Sochacki. - Dzięki temu jednak wiem, że dzieło jest prawdziwe, porusza i skłania do refleksji.
