Artykuły

Warszawa. Wydano album "Eugeniusz Bodo wśród gwiazd ekranu"

Na dwupłytowym wydawnictwie powraca do nas elegancki głos najznakomitszego pieśniarza przedwojennej Warszawy i jednego z najlepszych aktorów - Eugeniusza Bodo bawią do dziś.

"Eugeniusz Bodo wśród gwiazd ekranu" to tytuł albumu z piosenkami ulubieńca Warszawy międzywojennej, gwiazdora kabaretu i kina. Album ukazuje się w 70. rocznicę premier ostatnich czterech filmów z udziałem artysty: "Pawła i Gawła", "Roberta i Bertranda", "Strachów" i "Za winy niepopełnione".

Przypomina również głosy innych dawnych gwiazd estrady i ekranu: Lody Halamy, Toli Mankiewiczówny, Hanki Ordonówny, Zuli Pogorzelskiej, Adolfa Dymszy, Aleksandra Żabczyńskiego oraz Reri - pochodzącej z Tahiti egzotycznej piękności, która partnerowała Bodo w melodramacie "Czarna perła", śpiewając zabawnie i wzruszająco piosenkę "Dla ciebie chcę być biała". W filmie tym aktor zagrał marynarza Stefana, który na Tahiti kradnie święte perły. Ekscentryczna Anne Chevalier (tak brzmiało prawdziwe nazwisko Reri) partnerowała mu nie tylko na ekranie. Także w życiu. Zawarty związek małżeński, który uczynił z nich najbarwniejszą parę stolicy, przetrwał kilka lat.

Przeboje i rarytasy

Przedwojennych piosenek słucha się przyjemnie, bo melodie - aż w 23 piosenkach (wszystkich jest 42) skomponowane przez Henryka Warsa - łatwo wpadają w ucho, a lekkie teksty Bodo śpiewa z nienaganną dykcją i dystansem. Jazzujące aranżacje piosenek zostały w większości nagrane przez orkiestry wytwórni Syrena Record lub Columbia.

Znajdziemy tu wielkie przeboje, m.in. "Już taki jestem zimny drań" z filmu "Pieśniarz Warszawy" czy "Tyle miłości" z "Jego ekscelencji subiekta", ale i mniej znane rarytasy. Na przykład duet Bodo z "Ordonką" w utworze "Rumbolero" z operetki "Gwiazdy areny", jak i piosenki pochodzące z ostatniego, lwowskiego okresu jego kariery, śpiewane przez niego w języku rosyjskim, którym zresztą świetnie władał. Szkoda jedynie, że zabrakło hitów z komedii "Piętro wyżej" - "Seksapilu" i "Umówiłem się z nią na dziewiątą".

Bez słodkiej maniery

Przysadzista sylwetka i nieregularne rysy twarzy predestynowały Eugeniusza Bodo do grania ról charakterystycznych, ale wrodzony wdzięk i nabyta szarmanckość sprawiły, że z ogromnym powodzeniem wcielał się w amantów i postacie komediowe. Nie był zwinny, a świetnie tańczył. Nie posiadał nadzwyczajnych warunków wokalnych, a dobrze śpiewał - głosem ciepłym, wolnym przy tym od przesładzającej maniery, która czasem drażniła u Aleksandra Żabczyńskiego. Obok wymienionych wcześniej utworów śpiewane przez niego piosenki "Ach śpij, kochanie" i "Okey" stały się szlagierami nuconymi przez całą Warszawę - i przed-, i powojenną. W latach 20. i 30. XX w. robił zawrotną karierę w słynnych warszawskich teatrzykach rewiowych: "Qui Pro Quo", "Bandzie", "Cyruliku Warszawskim" i wielu innych. Uchodząc za wzór męskiej elegancji, otrzymał w 1936 r. tytuł Króla Mody.

Cztery lata wcześniej obwołany Królem Ekranów - po rolach w "Pieśniarzu Warszawy", "Czy Lucyna to dziewczyna", "Paweł i Gaweł", "Piętro wyżej" (najoryginalniejsza przedwojenna polska komedia biorąca za temat płciową zamianę ról) - nie zadowalał się wyłącznie występowaniem przed kamerą. Próbował sił jako producent i reżyser ("Królowa przedmieścia", "Za winy niepopełnione"). Słynął ze wspaniałego poczucia humoru.

Nie zdążył wyemigrować

Bodo - urodzony w Genewie, syn Polki i Szwajcara, inżyniera oraz właściciela łódzkiego kina Urania - do końca życia zatrzymał szwajcarskie obywatelstwo. Po wybuchu wojny został konferansjerem w jednym z lwowskich teatrów. Gdy powrócił z tournee po ZSRR, zamierzał wyemigrować do USA, podpisawszy przedtem lukratywny kontrakt z jedną z wytwórni filmowych. Nie zdążył - w 1941 r. we Lwowie aresztowało go NKWD. Osadzonemu w moskiewskim więzieniu na Butyrkach aktorowi szwajcarski paszport jedynie przeszkodził w uwolnieniu. Nie objęła go m.in. amnestia dla obywateli polskich. Mimo wielokrotnych próśb polskiej ambasady o uwolnienie Bodo został wywieziony do łagru koło Archangielska, gdzie zmarł z głodu i wycieńczenia w roku 1943, mając za cały dzienny posiłek trochę osolonego wrzątku.

Album "Eugeniusz Bodo wśród gwiazd ekranu" wraz z niezastąpionym aktorem przypomni dwa artystyczne światy przedwojennej Warszawy - teatru kabaretowo-rewiowego i kina. One bowiem razem współtworzyły niegdyś niepowtarzalną atmosferę naszego miasta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji