Artykuły

Hit

"She - Ona. Media Story" Izabelli Gustowskiej na XVIII Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Malta w Poznaniu. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - dodatku Wysokie Obcasy.

Fotografia nie zabiła malarstwa, kino nie zniszczyło teatru. Ale nie da się zaprzeczyć, że związek sztuki i rozwoju technologii istnieje i ma się dobrze. Nowe formy komunikacji, media, narzędzia tworzenia i obróbki obrazu - wszystko to coraz bardziej kręci artystów. Ci, którzy dotąd tak zawzięcie badali związki między człowiekiem a człowiekiem, człowiekiem a historią, Bogiem, przeznaczeniem, dziś badają relacje człowiek - interface, człowiek i jego PC, jego komórka, jego wykreowany komputerowo wizerunek. Coraz częściej też w pojęciu 'człowiek' zaczyna się mieścić 'kobieta'. Świadczy o tym m.in. multimedialny projekt Izabelli Gustowskiej. 'She - Ona. Media Story' to rozpisane na niezwykłą przestrzeń poznańskiej Starej Rzeźni poszukiwanie kobiety (artystki? ukochanej? bohaterki?) wśród pourywanych projekcji, instalacji i komputerowych symulacji. Gustowska, wciągając widzów w podróż po tym postindustrialnym zamku, pyta jednocześnie, na ile realnie przeżywamy dziś kontakt z drugą osobą. I czy nie nadejdzie czas, gdy wirtualne awatary zastąpią nam rzeczywistych twórców i partnerów. Dziewczyna w czerwieni, której poszukujemy, co rusz pojawia się tuż obok - jako jedno z przypadkowo uchwyconych na ulicy zdjęć, przejeżdżająca na rowerze aktorka, jako awatar tworzony na naszych oczach w odpowiednim programie. Twarzy na ulicy zwykle nie zauważamy, zdjęcia w gazetach omiatamy wzrokiem, za to w awatary potrafimy wpatrywać się godzinami. Która 'lady in red' jest więc dla nas prawdziwsza?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji