Męski wamp
"Królowa nocy" - Janusz Radek w muzycznym show w reż. Łukasza Czuja - w TVP 2.
W spektaklu "Królowa nocy" wciela się pan w jedną rolę męską i wiele kobiecych, śpiewając piosenki różnych scenicznych wampów.
Jest to opowieść o ekscentrycznym badaczu kobiecej duszy - Sandorze Vessanyi. To bohater fikcyjny, wymyślony przez autora scenariusza i reżysera Łukasza Czują. Nie do końca wiadomo, czy to postać z przełomu XLX i XX wieku rodem z Austro-Węgier, czy mieszkaniec współczesnego city. Jego zainteresowania dają mi pretekst do śpiewania piosenek z repertuaru Marteny Dietrich, Niny Hagen, Ute Lemper, Björk, Edith Piaf, Violetty Villas, Kory... Wszystko zaczęło się od tego, że kiedyś zaśpiewałem piosenkę "Ja jestem wamp".
Występował pan w recitalu z piosenkami Piwnicy pod Baranami. Piosenka aktorska i klimaty piwniczno-krakowskie są panu bliskie?
Mieszkam w Krakowie i bywam zapraszany na występy do Piwnicy, chociaż śpiewam też na wielu innych scenach w całej Polsce. W repertuarze Piwnicy szczególnie zafascynowały mnie piosenki Ewy Demarczyk do muzyki Zygmunta Koniecznego. To w gruncie bardzo męskie utwory. Zresztą np. "Grand Valse Brillante" Tuwim napisał w narracji mężczyzny, który zdobył najpiękniejszą kobietę na balu. I ja to tak śpiewam. A Ewa Demarczyk śpiewała ten tekst jako rzecz o kobiecie zdobytej przez najbrzydszego mężczyznę.
W czym pan jeszcze obecnie śpiewa i gra?
W spektaklu "Jesus Christ Superstar" (Judasza w teatrze w Chorzowie), "Berlińskiej Rewii Kabaretowej" w Krakowie, "Śnie nocy letniej" w Gdyni.