Artykuły

Siła w różnorodności

O Jesiennej edycji Forum Tańca Współczesnego w Lublinie pisze Andrzej Z. Kowalczyk w Kurierze Lubelskim.

Jeśli ktoś chciałby szukać wspólnego mianownika trzech spektakli zaprezentowanych w programie Jesiennego Forum Tańca Współczesnego, znajdzie go bez kłopotu - to interesująca myśl choreograficzna i wysoki poziom wykonawczy.

Znakiem firmowym lubelskich prezentacji tanecznych jest różnorodność - stylów, szkół, tradycji. Tegoroczne Forum w pełni wpisało się w tę tradycję. Przy owej rozmaitości można jednak uznać, że miało jednak postać wiodącą. Była nią francuska (choć z pochodzenia Portugalka) tancerka i choreograf - Sosana Marcelino [na zdjęciu], której dziełem były choreografie dwóch z trzech pokazanych spektakli, bardzo zresztą formalnie różnych. Pierwszy ze spektakli to zaprezentowana w piątek solowa realizacja "SÓ" (w języku portugalskim - "samotnie"). Takie solowe formy są zawsze dużym wyzwaniem dla artysty, zwłaszcza wtedy, gdy mamy do czynienia nie z krótkimi, kilkuminutowymi miniaturami, lecz z dużym, trwającym niemal godzinę spektaklem. Przykucie uwagi widzów na tak długi czas jest zadaniem niezwykle trudnym. A Sosana Marcelino jeszcze sobie poprzeczkę trudności podwyższyła, rezygnując zupełnie ze scenografii czy nawet szerzej - oprawy wizualnej, bowiem również światło wykorzystywane jest przez nią nader oszczędnie. Przez cały spektakl pozostawała na scenie sam na sam ze swoim ciałem, wspierając się jedynie głosem, przy czym istotne było samo jego brzmienie, a nie treść "monologów" i śpiewu, wykonywanych po portugalsku i francusku, a więc w językach, które trudno uznać za powszechnie znane w Polsce. Powstaje zatem pytanie: czy Marcelino poradziła sobie z zadaniem, które sama sobie postawiła? W dużym stopniu tak, choć mam jedno zastrzeżenie. Otóż był jednak odrobinę zbyt długi. W pewnym momencie pojawia się odczucie, że czas tancerki i odbiorcy, które powinny przebiegać równolegle, zaczynają się jakby rozchodzić. Gdyby nie to, uznałbym "SÓ" za spektakl kompletny; z interesującą podróżą w głąb psychologicznego mikrokosmosu artystki, świetną, choć nie nadużywaną techniką i znakomitym wykorzystaniem kostiumów (kostiumem jest tu również nagość), które stają się rekwizytami.

Jeszcze lepiej Sosana Marcelino wypadła jako choreograf pracujący z dużym zespołem, co zobaczyliśmy w spektaklu "Hydrogen Bond/Lublin" zrealizowanym z Grupą Tańca Współczesnego Politechniki Lubelskiej. Pod względem wykorzystanych środków był to spektakl jeszcze bardziej ascetyczny: nie było w nim nawet rekwizytów. W "Hydrogen Bond" to dźwięk stwarzał sceniczną przestrzeń, w którą choreografka wpisała swoje rozważania na temat rozmaitych stanów skupienia wody. I wypada tylko żałować, że ta premiera miała miejsce dopiero teraz, bo spektakl z powodzeniem mógłby być pokazywany na tegorocznej wystawie Expo, której tematem przewodnim była właśnie woda.

O ile choreografie Sosany Marcelino dają się wpisać - używając pewnego skrótu myślowego - w refleksję nad problematyką psychologiczną i fizyczną, o tyle spektakl "NO*21" Teatru Tańca Arka ma odniesienia zdecydowanie kulturowe. Jest w dużej mierze spojrzeniem na zjawisko tańca współczesnego: towarzyszących mu mód, stereotypów, a niekiedy też swego rodzaju rytuałów. Spojrzeniem nie tyle krytycznym, co raczej autoironicznym, bo przecież twórcy spektaklu - Anna Krych i Jacek Gębura - funkcjonują w samym jego centrum. Mimo to (a może właśnie dlatego) potrafią zdobyć się na ironię, na spojrzenie z dystansem również na to, co sami tworzą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji