Warszawa. Kinoteatr dla mas zamiast kina Ochota
Zamknięte dziś kino Ochota przy Grójeckiej może odżyć. Artyści Witold Orzechowski i Jerzy Bończak chcą tam stworzyć rozrywkowy kinoteatr Joker.
Pomysł spodobał się właścicielowi budynku, spółce MaxFilm. Wątpliwości ma jednak Adam Struzik, marszałek samorządu wojewódzkiego, któremu spółka podlega - na miejscu kina wolałby wybudować swoją siedzibę połączoną z centrum kultury.
Szefem nowego kinoteatru miałby być Witold Orzechowski, reżyser, jeden ze scenarzystów serialu "Kariera Nikodema Dyzmy", ale też pomysłodawca pierwszego telewizyjnego polskiego talk-show "Na każdy temat", który prowadził Mariusz Szczygieł. Ostatnio produkował dla TV 4 program "Joker". Stąd nazwa dla kinoteatru. Nad artystyczną stroną przedsięwzięcia czuwałby Jerzy Bończak, aktor i reżyser dotychczas związany z teatrem Komedia na Żoliborzu.
Joker miałby być bardziej teatrem niż kinem. Na co dzień grane byłyby tu głównie farsy brytyjskie i komedie amerykańskie, ale też musicale.
- Przypomnielibyśmy sztuki Neila Simona czy np. "My Fair Lady" - mówi Orzechowski. W Jokerze występowaliby m.in. Joanna Liszowska, Piotr Gąsowski, Agnieszka Dygant czy Wojciech Wysocki. Orzechowski nie ukrywa, że chce, by teatr był komercyjny, rozrywkowy, dla mas. - Stołeczne elity artystyczne zignorowały zwykłych ludzi z Warszawy, ale i reszty województwa mazowieckiego, a nasz repertuar byłby adresowany właśnie do nich. Chcę, żeby na spektakle przyjeżdżali np. drobni przedsiębiorcy z rodzinami z Łowicza lub Otwocka - mówi. - Podobnych teatrów jest pełno na Broadwayu. Cieszą się wielką popularnością. W większości odwiedzają je właśnie turyści i ludzie spoza Nowego Jorku - dodaje.
Natomiast jeśli chodzi o kino, filmy w Jokerze nie byłyby wyświetlane codziennie, jako pojedyncze seanse. - Kina jednosalowe w centrum nie mogą konkurować z multipleksami, przyciągnąć widzów może coś, czego one nie oferują - twierdzi Orzechowski. Dlatego stawia na filmowe przeglądy tematyczne, np. "Tydzień z Pierce'em Brosnanem" czy "Tydzień z Sofią Loren". Ich bohaterowie byliby nawet zapraszani. - Rozmawiałem już z agentami tych gwiazd. Zapewnili mnie, że jeśli nie będą zajęte, z chęcią przyjadą - mówi Orzechowski. - W następnej kolejności mogą to być przeglądy Woody'ego Allena czy Alaina Delona - dodaje.
Pomysł podoba się właścicielowi budynku po kinie Ochota, spółce MaxFilm, która miałaby współzarządzać kinoteatrem. Musi jednak zainwestować w remont zdezelowanego budynku i ponieść koszty jego eksploatacji. - Dlatego inwestycję trzeba dokładnie przeanalizować, a do tej pory nie widziałem nawet żadnego biznesplanu - zastrzega Lech Jaworski, prezes zarządu spółki.
Wątpliwości ma też Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego, któremu MaxFilm podlega. Niedawno miał pomysł, żeby budynek Ochoty zburzyć. - Planowaliśmy, żeby na miejscu kina zbudować nowy budynek, umieścić tam jakąś instytucję kulturalną i siedzibę samorządu wojewódzkiego - mówi. - Teraz musimy się poważnie zastanowić, czy warto inwestować w remont starego budynku i czy powinien tam się znaleźć akurat kinoteatr - dodaje.
Kino Ochota zostało zamknięte w ubiegłym roku. Jego remont - jak przewiduje Witold Orzechowski - mógłby potrwać nawet dziewięć miesięcy. Spółka MaxFilm słynie jednak raczej z zamykania kin niż inwestowania w nie. W ostatnich latach taki los spotkał zarządzane przez spółkę kina Wars, Sawa, Syrena, Skarpa czy Relax.