"Pułapka" - samotność, sny i zmory Franza K.
Sztuki teatralne przeważnie dzielą się na akty. Bywają jednak i takie, które składają się z obrazów. Należy do nich "Pułapka" Tadeusza Różewicza; dramat inspirowany życiem i twórczością Franza Kafki. Najważniejsza jest sama przestrzeń - wyciągnięty prostokąt, po którego bokach zasiada w długich rzędach publiczność. Ową pustą, czarną przestrzeń zaludniają postaci i rekwizyty pojawiające się nieoczekiwanie, płynnie, jakby znikąd, w rytmie montażu niemal filmowego. Ta trójwymiarowość sprawia, że czujemy, się jak w fotoplastikonie, jak podglądacze, którzy pasą oczy widokami dziwnymi, często psychologicznie żenującymi.
Franz Kafka tworzył literaturę pełną symboli, niejasnych aluzji, przywidzeń, nieoczekiwanych skojarzeń. Dzieło pełne lęku i obsesji, osaczenia i zagrożenia. W szkole był wizjonerem wyrażającym lęki metafizyczne i poczucie katastrofizmu człowieka XX wieku. W "Pułapce" Jarocki ukazał postać owego twórcy symboli przez dojmującą realność obrazów, ochłapy życia odarte z niedomówień, symbole aż nazbyt łatwe do odczytania. Opracował i przeszeregował mozaikowy tekst tak, że układa się on w logiczne, wynikające jedna z drugiej sekwencje, obejmujące życie Kafki od wczesnego dzieciństwa po zgon na gruźlicę w wieku 41 lat.
Każda ze scen wyreżyserowana jest niezwykle precyzyjnie, z dbałością o detal, skrót teatralny, drugi plan. Jak oświadczyny per procura w warsztacie rzemieślnika, z umorusaną córeczką jeżdżącą po scenie na blaszanym nocniku, co daje efekt ewidentnie komiczny. Ważny jest również absolutny autentyzm mebli, drobnych rekwizytów i kostiumów. Jeśli obrus, to haftowany, jeśli indyk na stole, to prawdziwy, jeśli mosiężne łóżka, to dobre, przedwojenne. Juk-Kowarski wydobył skądś prawdziwy stary parawan, tonkinowy leżak, fajansowe toaletki fryzjerskie z lustrem. No i szafy, mnóstwo szaf, których obsesyjnie boi się Kafka. W drugiej części spektakl dynamizuje się - scena ciuciubabki, w której liryczna kołysanka i wesoła zabawa przeradza się w grozę bitewnego zgiełku, ma w sobie tyle ekspresji, że zapiera, dech. W finale ojciec chowa rodzinę do szafy. Szafy, która może być kryjówką, ale i symbolem komory gazowej.W każdym wypadku Franz, pozostanie samotny, wykluczony z rodzinnej społeczności. Doświadczenia życia kształtują człowieka nieodwracalnie. Niepogodzony z rozziewem między światem realnym a światem własnej niesamowitej wyobraźni Kafka napisał:. "Osobowość nie jest wyzwoleniem, jest ograniczeniem; jest pułapką, w której tkwimy".