Artykuły

Czego nie widać, a zobaczyć można

"Czego nie widać" w reż. Tomasza Koniny w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Piotr Bogdański w Wiadomościach Wałbrzyskich.

Z propozycji dolnośląskich teatrów wybór padł na spektakl w reżyserii Tomasza Konina w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu pt. "Czego nie widać". Wybór okazał się trafny.

Nareszcie! Ruszył nowy sezon teatralny! I jak co roku będziemy świadkami wszystkich premier. Poszerzamy jeszcze obszar naszych zainteresowań i będziemy Państwa zapraszać na dobre sztuki, a przestrzegać przed złymi. Zaczynamy premierowym spektaklem wystawionym przez zespół teatralny w Opolu. Teatr zaczął swobodniejszym repertuarem -"Czego nie widać" autorstwa Michaela Frayn'a. Farsa wyreżyserowana przez Tomasza Konina przedstawia w trzech aktach trzy spojrzenia na teatr. W pierwszej części spektaklu akcja toczy się na scenie teatralnej. Oglądamy próbę generalną. Kiedy myślimy, że obserwujemy zwyczajny spektakl, nagle z widowni wydobywa się głos reżysera, który przekazuje swoje uwagi aktorom. W ten sposób jesteśmy uczestnikami zabiegu -teatru w teatrze. Teatralna fikcja przenika się z prywatnymi kłopotami aktorów. Począwszy od problemów z zapamiętaniem tekstu, skończywszy na prywatnych relacjach między artystami. W drugim akcie widzimy to samo, lecz od strony kulis. Z tym, że środek ciężkości przesuwa się na wzajemne rzeczywiste sympatie i antypatie. Trzecia część to już pełne szaleństwo. Ponownie siedzimy twarzą do sceny i z narastającą rozpaczą patrzymy jak "sypie się" cały spektakl. Misternie stworzona konstrukcja dramaturgiczna upada w gruzach. Wszystkie wydarzenia przedstawiane są w konwencji żartów i zabawy. Dzięki temu "Czego nie widać" odbiera się bardzo lekko ze szczerym uśmiechem. Sztuka formą przypomina komediowy repertuar Sceny Kameralnej Teatru Polskiego we Wrocławiu. Wnikliwy widz mógłby dopatrzeć takich zagadnień jak spektakl potrafi ewoluować w czasie kolejnych wystawień. I jak duży wpływ na jego kształt ma prywatne życie odtwórców ról. Myślę jednak, że autorowi i reżyserowi sztuki "chodziło" przede wszystkim o zabawę. Z takiego punktu widzenia panowie bez wątpienia odnieśli sukces. Chcąc ocenić spektakl w kilku zdaniach, to na wyróżnienie zasługuje pomysł na fabułę z trzema wersjami wydarzeń. Duże wrażenie robi scenografia. Jak obsługa techniczna w kilka minut obraca ogromną dekorację niech pozostanie ich tajemnicą. Spośród bardzo przyzwoicie grających aktorów wyróżniłbym Aleksandrę Cwen za zdezorientowaną blond gwiazdeczkę. Macieja Namyslo z kolei za ekspresję oraz zbieganie i spadanie ze schodów. Szkoda tylko, że spektakl jest za długi. Skrócenie go wyeliminowało by pojawiające się znużenie, szczególnie w drugi akcie. Drażnić może także prosty, często zbyt oczywisty i przewidywalny humor. Mimo to "Czego nie widać" jest dobrą propozycją na sobotni wieczór. Bliższe informacje na stronie internetowej - www.teatrkochanow-skiego.art.pl lub pod nr tel. (077)4545941.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji