Artykuły

Udany początek "Spotkań" z Teatrami Lalek

"Na szkle malowane" Teatru Loutek z Ostrawy, "Intymność" ze Stuttgartu i "Fasada" z Białostockiego Teatru Lalek na XV Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Lalek "Spotkania" w Toruniu. Pisze Grzegorz Giedrys w Gazecie Wyborczej - Toruń.

Pierwszy dzień festiwalu udowodnił, jak szerokim pojęciem jest teatr lalek, który łączy w sobie widowiska o urzekającej urodzie plastycznej i bogate pod względem muzycznym. "Na szkle malowane" - inauguracyjny spektakl konkursowy - to polski musical o Janosiku, rozbójniku i bohaterze rozsławionym w słowackim, czeskim i polskim folklorze góralskim. W tekście Ernesta Brylla z muzyką Katarzyny Gaertner historia słynnego harnasia wpisana jest w ramy walki dobra ze złem. O duszę Janosika walczy anioł i diabeł, któremu towarzyszą oddziały cesarskiego wojska. Rozbójnik reprezentuje w tej odwiecznej potyczce siły jasności i życia. Naprzeciw niemu wyrasta bezwzględny porządek, który chce zdławić wolność. Inscenizacja Mariána Pecko nawiązuje do opery i czerpie ogromną dynamikę z żywiołowej gry aktorów, wielogłosowego śpiewu oraz góralskiego tańca. Opowieść o Janosiku, który zabierał bogatym, aby dać biednym, walczył z nierównością społeczną i wszelką niesprawiedliwością, jest nie tylko opowieścią o awanturniczych przygodach rozbójników, ale też poetycką balladą na temat wolności, przyjaźni, miłości.

Baj Pomorski na festiwal zaprosił też artystów, którzy ruch sceniczny odważnie łączą z multimediami. W "Intymności" Iris Meinhardt trudno mówić o aktorstwie. Niemiecka artystka odczytuje na głos lekko pretensjonalne fragmenty tekstu o poszukiwaniu własnej tożsamości i bawi się małą kamerą. Efekty widać na wielkim ekranie. Interesuje ją przede wszystkim własne ciało: mechanika jego ruchu, ukazuje jego urodę i brzydotę. Meinhardt zmienia się w ekran. Staje nagle przed nami naga, odarta ze skóry i mięśni, biegnie, unosi się w powietrzu. Mimo że w tym obrazku nie brakuje naturalizmu i odniesień do klasyki malarstwa, widowisko szybko zaczyna nużyć. Kolejne sekwencje przypominają niestety zabawy wideoamatora, który właśnie poznaje nowe możliwości swojej kamery.

Najmocniejszym punktem sobotniego programu była bez wątpienia "Fasada" [na zdjęciu] w wykonaniu Białostockiego Teatru Lalek. Spektakl wyreżyserował Eduardo de Paiva Souza, brazylijski animator i twórca lalek, którego odkrył toruński festiwal. Widownia zobaczyła znakomitą animację, intrygującą scenografię i opowieść z dreszczykiem. Starsza pani prowadzi pensjonat. Wynajmuje gościom pokój na poddaszu i ich zabija. Spektakl porusza, bawi, przeraża. To wszystko białostocki zespół osiąga za pomocą minimalistycznych środków. Ruch sceniczny przypomina upiorny balet, a aktorzy przełamują zasadę, która nakazuje, aby animator ukrywał się w ciemności za lalką. Brazylijski artysta po raz kolejny udowodnił, że nie ma sobie równych w tworzeniu klimatu grozy.

W niedzielę festiwalowa widownia poznała przedstawienie "Egle - Królowa Wężów" Akademickiego Teatru Lalek z Iwano-Frankiwska na Ukrainie. Wieczorem w Baju Pomorskim wystąpił Teatr Wierszalin z Supraśla, który pokazał "Klątwę" Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Piotra Tomaszuka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji