[Sztuka Johna Osborne'a "Miłość i gniew" w poniedziałkowej telewizji...]
SZTUKA Johna Osborne'a "Miłość i gniew" w poniedziałkowej telewizji.
Dramat człowieka, którego skrzywdził świat - świat możnych i żyjących od pokoleń w stabilizacji - i który postanowił na tym świecie się zemścić. Tylko, że zemsta jest czyniona w duchu tego świata z którym ma porachunki, w duchu angielskiego (i nie tylko) mieszczucha. Oto znajduje dziewczynę - klasycznie piękną, naiwną i nie znającą tego upokorzenia, jakie niesie ze sobą ubóstwo i cierpienie. Porywa ją ze świata bogatych.
Teraz dziewczyna staje się uosobieniem wszystkiego, co pozostało "po tamtej stronie" i dlatego, choć dzieli z mężczyzną łoże, pozostaje daleką i obcą. Być może, że bohater kocha swoją żonę, ale jest to miłość w gniewie, w nienawiści lub o krok od nienawiści. W miłości takiej obie strony są jednakowo słabe i bezsilne, i zarazem związane ze sobą, zdawałoby się, na beznadziejne "zawsze". Są obok siebie, o krok, o wyciągnięcie ręki, a zarazem są strasznie dalecy sobie, tym bardziej dalecy, im z pozoru - fizycznie i w codziennym życiu - są bliscy.
Dlatego bohater miast uzyskać satysfakcję, że oto zapanował nad światem bogatych, żyje w ustawicznej wściekłości, gniewie i niepewności. Każde słowo żony, każdy jej ruch, znajomość wskazują na ową dalekość, obnażają ranę. I tak, przywłaszczona z "tamtego świata" miast zapewnić zwycięstwo, miast uleczyć ranę - pogłębia ranę i przypomina o nierówności.
Odejście żony, która zrozumiała, że jest przedmiotem zemsty i nie miała już sił na ową dwuznaczną grę miłości i nienawiści, przyjęte jest przez bohatera "Miłości i gniewu" z westchnieniem ulgi. Tortury, na które skazał kobietę, te psychiczne i moralne tortury były również i jego udziałem.
I wreszcie koniec dramatu. Kobieta wraca złamana cierpieniem. Już nie jest wspaniale piękną, naiwną, czystą i higieniczną. Jest taką, jakim jest świat, w którym wychował się mężczyzna - cierpiąca, brzydka. Jest więc wreszcie zrównana tylko taką może przyjąć ten dumny i zawzięty na niesprawiedliwość świata. I dopiero teraz może rozkwitnąć prawdziwa miłość. Oczywiście, Jeśli mężczyzna oprze się swej naturze tak skłonnej, aby panować nad drugim.
[...]