Artykuły

Rok kultury 2008

Jaki był rok 2008 w szczecińskiej kulturze? Wydaje się, że pod względem artystycznym całkiem udany. O wyliczenie jego plusów i minusów Kurier Szczeciński poprosił dziennikarzy i polityków będących blisko kultury.

Witold Jabłoński, wicemarszałek województwa:

- Wśród plusów wymieniłbym przede wszystkim zakup zbiorów prof. Markiewicza przez Książnicę Pomorską. To jest 30-40 tysięcy woluminów, wśród nich wiele rękopisów i wiele pozycji o fantastycznym znaczeniu kulturowym. Mam wrażenie, że kupno księgozbioru jest trochę niedoceniane w szczecińskim środowisku kulturalnym, tymczasem pozyskania takiego zbioru gratulowali dyrektorowi Książnicy dyrektorzy Biblioteki Narodowej i Jagiellońskiej. Księgozbiór kosztował 800 tys. zł, ale zakup jest wart tak wysokiej ceny.

Drugim plusem jest krzyżyk księżnej Erdmuty, który udało się pozyskać do zbiorów Muzeum Narodowego. Przepiękny, misternie wykonany eksponat mógłby się stać dobrym symbolem dla powstającej w mieście akademii sztuki.

Ze spraw bardziej przyziemnych cieszy mnie też efekt remontu w Teatrze Polskim, który wreszcie został przystosowany do standardów europejskich. Wymienię też jako duży plus systematyczny wzrost nakładów na kulturę ze strony województwa, w tym także wzrost wynagrodzeń w podległych naszemu urzędowi instytucjach.

Minusy? Na pewno Targi Kultury Szczecina, zorganizowane przez Klub 13 Muz. Było wokół tej imprezy dużo zamieszania, a zabrakło chyba pomysłu i głównej idei. Nie można nie wspomnieć też o sprawie projektu Szczecin Europejską Stolicą Kultury 2016 i niedostatecznego zaangażowania w tę sprawę. To nie jest minus dla żadnej konkretnej osoby, a dla całego Szczecina i województwa, że nie potrafiliśmy się przy takiej inicjatywie zjednoczyć.

Tomasz Jarmoliński, wiceprezydent Szczecina:

- W mojej opinii 2008 był dobrym rokiem dla szczecińskiej kultury, a pozytywne zdarzenia przeważyły nad negatywnymi. Moje podsumowanie jest subiektywne i nie powinno być traktowane jako stanowisko zastępcy prezydenta Szczecina ds. społecznych (w tym kultury), a jedynie głos mieszkańca mocno w sprawy kultury zaangażowanego. Kolejność miejsc w wyliczeniu jest przypadkowa.

Plusy. Koncerty, m.in.: Suzanne Vega, Bardowie Pokoleń, Koncert wśród dźwigów, Lao Che, Coma, III Symfonia Góreckiego pod batutą Kunca, premiery teatralne, "Łasztownia 2008. Cztery obrazy w przestrzeni", koncert filharmonii i Chóru Politechniki w Grenoble, francuska premiera spektaklu "Kontakt, czyli sekret Lei", przygotowana przez artystów niepełnosprawnych z trzech krajów, w tym ze Szczecina, koncert Polsko-Niemieckiej Orkiestry Młodzieżowej Pomerania w Brukseli, występ bandu Piotra Wojtasika i filharmoników szczecińskich w Paryżu, udział Krystyny Łyczywek w wystawie Polsko-Amerykańskiego Klubu Fotografika w Nowym Jorku, "Muzyczne inspiracje Różanki", cykl koncertów plenerowych zorganizowany przez Szczecińską Agencję Artystyczną, "Kroniki Sejneńskie" w "Słowianinie", koncert młodzieżowej orkiestry symfonicznej pod batutą Mirosława J. Błaszczyka, wystawy w zamku: "Poza dobrem i złem", "Piękno nagości", "W stronę Schulza", ożywienie willi Lentza, działalność Miejskiej Galerii Sztuki w Muzach, zakup krzyżyka księżnej Erdmuty przez Muzeum Narodowe oraz kolekcji zabytkowych pojazdów przez Muzeum Techniki i Komunikacji, decyzja o budowie muzeów morskiego i muzeum przełomów, Fryderyki dla szczecińskiego wrocławianina Piotra Wojtasika, projekt Akademii Muzyki i Sztuk Wizualnych, magazyn kulturalny "Szczecin 20:16", pomysł na Transformatorownię, Środek Miasta (nowa inicjatywa radia), konkursy recytatorskie w klubie "Delta", poszukiwania kulturalne w DK "Skolwin", działania artystyczne Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego przy Kamiennej, Festiwal Malarstwa Współczesnego, Kontrapunkt, Festiwal Artystów Ulicy, Boogie Brain, Szczecin Music Fest, dokumentART, Dni Teatru i Dramatu Austriackiego, Westival oraz pierwsze miejsce Szczecina w internetowym głosowaniu na ulubione miasto wśród polskich kandydatów do tytułu ESK 2016.

Minusy: dezintegracja środowiska kulturalnego, konflikty wokół projektu Europejskiej Stolicy Kultury (było morze dobrych chęci, a wyszło jak zwykle; duża w tym moja wina, biję się w piersi i wyciągam wnioski), awantura wokół Szczecin Rock Festival, mizerny udział lokalnych sponsorów w finansowaniu przedsięwzięć artystycznych, mała widownia na wielkich (biletowanych) koncertach, częsta nieobecność ważnych dla miasta ludzi na ważnych dla miasta imprezach, zadyma wokół powołania wyższej uczelni artystycznej w Szczecinie, konflikt pomiędzy Muzeum Techniki i Komunikacji a OFFicyną, wysokość dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego dla Kontrapunktu 2008 (50 tys. zł przy budżecie ok. 680 tys. zł), odejście dyr. Zenona Butkiewicza z Teatru Współczesnego.

Małgorzata Jacyna-Witt, przewodnicząca Komisji Kultury, Edukacji i Sportu w Sejmiku Zachodniopomorskiego:

- Do wielkich plusów mijającego roku zaliczyłabym to, że środowisko artystyczne i przedstawiciele organizacji pozarządowych, działających w sferze kultury, zrozumieli, że inicjatywa Szczecin Europejską Stolicą Kultury 2016 jest zależna od nich i jeśli nie zintegrują się, nie podejmą współpracy, to ta idea może zostać zaprzepaszczona.

Podziwiam też fakt funkcjonowania Zamku Książąt Pomorskich przez rok bez dyrektora i to, że w tym czasie mimo wszystko odbywały się znakomite wystawy, m.in. chińskiej armii terakotowej i "Piękno nagości", złożona z obrazów największych polskich malarzy.

Wśród minusów: zbyt małe nakłady na kulturę, zarówno ze strony Urzędu Miasta, jak i Urzędu Marszałkowskiego, oraz brak współpracy między środowiskiem kultury a sprawującymi władzę. Nie podoba mi się, iż ludzie kultury traktowani są jak natręci, od których trzeba się opędzać, że każe im się szukać sponsorów dla swojej działalności.

Kolejnym wielkim minusem jest to, że mimo deklaracji ze strony posła Sławomira Nitrasa i posłanki Magdaleny Kochan projekt powołania akademii artystycznej nie został wciąż zgłoszony do laski marszałkowskiej w Sejmie.

Ewa Podgajna, "Gazeta Wyborcza":

- Bardzo doceniam kurs Kontrapunktu na Berlin, dzięki któremu szczeciński

przegląd teatralny znów aspiruje do ogólnopolskich wydarzeń. To umiejętność wykorzystania specyfiki położenia Szczecina. Myślałam, że długo nam przyjdzie czekać na kolejną książkę na miarę "Eine kleine" Artura Daniela Liskowackiego, a tu pojawiła się powieść Ingi Iwasiów "Bambino", może okrutna, ale i tożsamościowa.

Duże brawa za nowatorskie otworzenie wydziału jazzu w szkole muzycznej przy ul. Staromłyńskiej.

Najbardziej rozczarowały mnie starania Szczecina o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Idea warta choćby samego "gonienia króliczka", ale pod warunkiem, że przy okazji narodzi się coś więcej niż partykularne projekty, że będzie czymś więcej niż umieszczaniem smutnego logo (zwanego "nekro-logiem") na materiałach promocyjnych szczecińskich instytucji kultury.

Daniel Źródlewski, TVP Szczecin:

- Plus pierwszy: Cztery Obrazy w Przestrzeni - Łasztownia/Ladstadie - projekt Teatru KANA. Dla mnie bezapelacyjnie (!) najważniejsze wydarzenie AD 2008. Jako jedyne zatrzymało mnie, wyciszyło, kazało pomyśleć. Na długie lata w pamięci pozostanie mi "krwawiąca ściana" w jednym z budynków Starej Rzeźni albo opowieści szczecińskich pionierów Ten projekt to co najmniej złota cegła w murze regionalnej tożsamości, który wciąż przecież powstaje. Plus drugi: Kontrapunkt! Brawa za powrót do "formy" i przebicie się do ogólnopolskich mediów. Plus: wywożenie Szczecina do Berlina - to nie tylko artystyczna przygoda, ale niezbity dowód, że Berlin jest tak blisko.

Minus: Burza budżetowa i ESK (Europejska Stolica Kultury) kontra ESKA (Eska Rock Festiwal). Niezrozumiałe posunięcia lokalnych polityków - jeśli nawet białostockie instytucje kultury mają budżety wielokrotnie większe od Szczecina, to proponuję zerknąć na mapę i do danych demograficznych. Sami się umniejszamy. A ESKA Rock Festiwal - swego niedoceniacie, a cudze dotujecie. Makabra! Co do ESK (Europejska Stolica Kultury) - nie wierzę w to, co widzę i słyszę - jak łatwo zamienić piękną inicjatywę w polityczno-personalne gierki. Szkoda Ale nadal wierzę, że Szczecin jako ESK w 2016 roku spisałby się świetnie - potencjał mamy ogromny

Małgorzata Frymus, PR Szczecin:

- Nie ukrywam - mam więcej plusów niż minusów. Po pierwsze: udane festiwale - Kontrapunkt (chyba nie trzeba dodawać zbyt wiele), Festiwal Artystów Ulicy (ciekawy, różnorodny i inspirujący), PI Performance Intermedia (bardzo wysoki poziom artystyczny, ciekawe spotkania, inspirujące spoty), dokumentART, czyli 17 Europejski Festiwal Filmów Dokumentalnych (głównie z powodu liczby widzów i popularności projekcji). Po drugie: organy katedralne i letni festiwal organowy - było bardzo pod górkę, a jednak się udało i po 60 latach mamy jedne z największych w Polsce organów. Po trzecie: Wydawnictwo Forma - ciekawa seria "Kwadrat" z dziełami między Liskowackiego i Szarugi oraz kilka ogólnopolskich nagród. Po czwarte: ławeczki "Remondisa" Moniki Szpener (sztuka użytkowa może być zaskakująca, szkoda - że użytkownicy bywają barbarzyńcami.) Po piąte: starania o akademię sztuki. Po szóste: wystawy - głównie zamek zaproponował ciekawe propozycje, m.in. "Piękno nagości", "W stronę Schulza", "W dążeniu do piękna...". Po siódme: przedstawienia dla dzieci i młodzieży "Pipi Pończoszanka" Pleciugi i "Rent" Opery na Zamku.

Minus to ESK 2016 - niewiele się zdarzyło, choć mogło być znacznie lepiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji