Artykuły

Ładny pochówek Teatru Telewizji

Niestety, choć miniony rok był rokiem 55-lecia Teatru Telewizji, ta nie popisała się. Zamiast przez cały rok prezentować przegląd najznakomitszych osiągnięć TTV dano kilkanaście przypadkowo, jakby losowo dobranych spektakli, zostawiając poza zasięgiem widzów setki znakomitych przedstawień - pisze Krzysztof Lubczyński w Trybunie.

Była pani niewątpliwie królową pogrzebu" - powiedział Franc Fiszer do pewnej damy która paradowała na cmentarzu we wspanialej żałobnej kreacji Pogrzeb Teatru Telewizji u schyłku 2008 r. też był ładny. Celebrantami byli bowiem sam Molier i Jerzy Stuhr. "Szkoła żon" wystawiona i zagrana przez niego była ładna, ale ognia artystycznego dawnego TTV było w tym jak na lekarstwo. Niestety, gdzieś w tle pobrzmiewały też jakieś klimaty z telenowel, jakiś pośpiech wskazujący, że aktorzy i reżyser nie mieli czasu na to, by dopracować role, pozwolić im dojrzeć jak dobremu winu, tak jak to kiedyś, za Polski Ludowej było i jak Pan Bóg przykazał.

Telewizja odnosi się do Teatru Telewizji jak do szacownego, ale bardzo osłabionego już staruszka. Oddaje mu hołdy, honorne okolicznościowym dyplomem i kwiatami, głosi jego dawne zasługi, ale nie chcąc, by się zbyt długo męczył, daje mu na spektakl dużej sztuki najwyżej około godziny, co zmusza reżysera do robienia bryku, skrótu zamiast rzetelnego przedstawienia. Jak tak dalej pójdzie, "Wesele" Wyspiańskiego trwać będzie w TTV pół godziny, a "Dziady" - najwyżej - godzinę. Panie i panowie z telewizji publicznej, jeśli tak ma być dalej, to lepiej ogłoście oficjalnie ostateczny koniec tej sceny i skończmy z samooszukiwaniem się. Nie róbmy parodii, nie róbmy sobie żartów z muzy Melpomeny.

Niestety, choć miniony rok był rokiem 55-lecia Teatru Telewizji, ta nie popisała się. Zamiast przez cały rok prezentować przegląd najznakomitszych osiągnięć TTV dano kilkanaście przypadkowo, jakby losowo dobranych spektakli, zostawiając poza zasięgiem widzów setki znakomitych przedstawień. Moja w pełni świadoma, 36-letnia podróż przez życie z Teatrem Telewizji rozpoczęła się 1 stycznia 1973 r, kiedy to zachwyciłem się wspaniałym przedstawieniem "Ruy Blasa" Wiktora Hugo w reż. Ludwika Rene z fenomenalnym Markiem Walczewskim w roli Don Sallusto de Bazana.

Po upadku Ludowej zaczęła się powolna agonia TTV Mam wrażenie, że dobiega ona ostatecznego końca. Nie zamierzam już więcej jej obserwować, bo jestem za wrażliwy. Niech się tym zajmą zawodowi grabarze. Spoczywaj w pokoju, Teatrze Telewizji. Reąuiescat in pacem Niech Ci ziemia lekką będzie. Kapitalizm to jednak podły ustrój. Zabija sztukę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji