Artykuły

Bursztyny błyszczą w świecie

Wkrótce [29 listopada] rozstrzygnięcie tegorocznej edycji Nagrody Bursztynowego Pierścienia. Na marginesie plebiscytu refleksje o jego laureatach snuje Maciej Deuar.

Nierzadko "Bursztynowy Pierścień" wędruje do artysty, który swymi dokonaniami potwierdza, że nagrodę odebrał co najmniej zasłużenie. Tak było na przykład z Anną Augustynowicz, która otrzymała nominację do "Pierścienia", zanim wybuchła jej ogólnopolska sława.

Bodaj wielokrotnym laureatem w latach 60. był tenor Ryszard Karczykowski - czołowy solista Operetki Szczecińskiej, który potem zawędrował na czołowe sceny operowe świata z Covent Garden, Operą Wiedeńską i Opera de Paris na czele. Niestety, nie zawsze jego wielką światową renomę potrafiono potem należycie docenić w Polsce. Pozycję Karczykowskiego dokumentują choćby archiwalne numery renomowanego berlińskiego miesięcznika "Orpheus", który poświęcał Polakowi okładki i główne wywiady. W tych wywiadach Karczykowski nigdy nie krył, że pierwsze kroki stawiał właśnie w Szczecinie.

Nieco mniej wylewna w wywiadach, jeśli idzie o "Bursztynowy Pierścień", jest bardzo dobra skądinąd śpiewaczka Iwona Hossa [na zdjęciu] - dostrzeżona dzięki swej świetnej kreacji w roli Konstancji z "Uprowadzeniu z seraju" W.A. Mozarta. Szczecińska nagroda bodaj o dwa miesiące wyprzedziła sukces Hossy na Międzynarodowym Konkursie im. Marii Callas w Atenach, z którego przyjechała z pierwszą nagrodą. Potem posypały się propozycje ze świata (festiwale w Wexford i Pesaro, Teatro Comunale di Bologna), występy w całej Polsce (regularnie gości w Szczecinie) i wreszcie status jednej z czołowych solistek Opery Narodowej w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji