Artykuły

Drugie życie

Radzieccy krytycy, rozleniwieni analizowaniem utworów pisanych á la thse, na prozę Trifonowa zareagowali zgodnie z wieloletnim przyzwyczajeniem.W powieściach szukano jedynie słusznego schematu: zgodności z "generalną linią" i wiary w niczym nieograniczony rozwój socjalistycznego społeczeństwa. Postęp musiał być spektakularny a ludzie ideowi przez 24 godziny na dobę. Życie intymne, prywatność i beznadziejnie oporna na wpływ ideologii fizjologia - to sfery niebezpiecznie, niedookreślone, podatne na groźną dla materialistycznego pragmatyzmu anarchię i niejednoznaczność. Tymczasem Trifonow jakby nie zauważył, że największy autorytet w państwie dostrzegł już z wyżyn Kremla koniec budowy socjalizmu i nadejście ery wiecznej, komunistycznej szczęśliwości. Pisarz na przekór oficjalnemu entuzjazmowi pogrążył się w trzęsawisku codzienności ludzi zwykłych, przeciętnych, ani dobrych, ani złych - nijakich, jak życie poddane schizofrenicznemu podziałowi na "społeczne", czyli "ważne", i "intymne", czyli wstydliwie ukrywane. Inżynierowie, gospodynie domowe, nauczyciele, robotnicy, ale także intelektualiści, z którymi stykał się pisarz, nie pasowali do "pozytywnego ideału". A Trifonow, fanatyk konkretu i empirii, miał odwagę opisywać ich takimi jakimi są naprawdę. Efekt był łatwy do przewidzenia. Oficjalni szafarze prawdy poddawali go miażdżącej krytyce, czytelnicy rozchwytywali jego książki. Metoda pisarska Trifonowa, wywodząca się z pokory dla dokumentu i uczciwości w opisie świata, skłaniała autora do powściągania wodzy fantazji i konstruowania fabuły z maksymalnym obiektywizmem. Stąd już tylko krok do rozpisania relacji na głosy i uwolnienia jej "aktorów", wyposażonych w zindywidualizowane charaktery. W taki sposób utwory Trifonowa trafiały do teatru Jermołowej i "Taganki" Łubimowa. Dla ekranowej wyobraźni Tomasza Zygadły proza Trifonowa stała się wyjątkowo plastycznym tworzywem.

Na peryferiach metropolii, zajętej płyciutkimi sprawami, konsumpcją na miarę ograniczonych możliwości, konformizmu, usankcjonowanym jako norma społecznej przydatności, mieszka Olga. Z jej życia niedawno odszedł ktoś bliski. Kiedy ktoś umiera, żyjący doświadczają porażającego uczucia osamotnienia, pustki. Dziwna to pustka, bo zapełniona po brzegi okruchami wspomnień, rozmów przerwanych w pół słowa, przedmiotów z których emanuje jeszcze ciepło rąk. "Jeśli skrupulatnie rozwinąć pieluszki i zdejmować warstwę po warstwie, wewnątrz każdego z konfliktów okaże się żałosne i golutkie ciało egoizmu" - oświadczył Trifonow w jednym z wywiadów. Egoizm jest owym fatum, ciążącym nad dążeniami Sierioży do nadania sensu swojemu życiu, nieczułością Iriny, zrzędliwością teściowej. Wszyscy oddalili się od Olgi o wiele wcześniej, pomimo jej rozpaczliwych prób nawiązania autentycznych więzi. Czy "drugie życie", które obiecują nam filozofowie, w rzeczywistości okaże się "życiem innym", czy tylko wielkodusznie podarowaną repliką starych błędów. Kameralna atmosfera spektaklu skłania do przemyśleń najdotkliwiej związanych z rozterkami każdego z nas.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji