Artykuły

Niech fachowcy ocenią projekt radnego

Niech fachowcy ocenią, czy jest w projekcie "Złoty Wiek - Wielkie Wydarzenia", autorstwa radnego Bystrowskiego, tkwi potencjał - uważa Katarzyna Gądek, szefowa Biura Marketingu Turystycznego Urzędu Miasta Krakowa.

Radny PO Paweł Bystrowski chce, aby Kraków walczył o turystów wielkimi inscenizacjami historyczno-kulturalnymi w rodzaju ubiegłorocznej victorii wiedeńskiej, która kosztowała prawie 3 mln zł i nic nie dała. W tym celu stworzył projekt "Złoty Wiek - Wielkie Wydarzenia", zakładający stworzenie nowych atrakcji turystycznych opartych na odtwarzaniu wydarzeń historycznych z XV-XVII wieku połączonych z promocją produktów regionalnych. O projekcie pisaliśmy w poniedziałkowym wydaniu "Gazety". Wczoraj w liście do redakcji radny Bystrowski tłumaczył, że to przedsięwzięcie realizowane wspólnie z Biurem Marketingu Turystycznego Urzędu Miasta Krakowa. O wyjaśnienie, jak to rzeczywiście wygląda, "Gazeta" zwróciła się do Katarzyny Gądek, szefowej Biura Marketingu Turystycznego UMK.

Tomasz Handzlik: Czy to prawda, że projekt "Złoty Wiek - Wielkie Wydarzenia" radny Paweł Bystrowski stworzył wspólnie z Biurem Marketingu Turystycznego?

Katarzyna Gądek: Pomysłodawcą jest pan radny Bystrowski. Naszym zadaniem jest zorganizowanie konferencji poświęconej temu przedsięwzięciu oraz zaproszenie do jej udziału przedstawicieli szeroko pojętej branży turystycznej.

Czy Pani zdaniem promocja Krakowa poprzez widowiska historyczne ma szansę trafić do zagranicznych turystów?

- Wydarzenia o charakterze historycznym w formie rozbudowanych produktów łączących widowiska z kulturą, muzyką, a nawet gastronomią funkcjonują już na świecie.

Turyści nie są zainteresowani wyłącznie uczestnictwem w wysublimowanych wydarzeniach kulturalnych. Są też tacy, których interesują sztuka kulinarna czy imprezy masowe. W momencie, kiedy trwa dyskusja na temat różnych sposobów przyciągania klientów do miasta, warto pomyśleć także o takim projekcie. Nie może się on jednak opierać tylko na widowiskach. Musi być mocno rozbudowany, wielopłaszczyznowy. I przede wszystkim musi być imprezą cykliczną, by mógł być promowany z dużym wyprzedzeniem.

Victorię Wiedeńską, która również była inicjatywą Bystrowskiego, krytykowano głównie za to, że była kompletnie niezrozumiała dla turystów. Czy w dobie kryzysu warto znów podejmować takie ryzyko?

- W czasie kryzysu nie można siedzieć z założonymi rękami, bo w międzyczasie mogą nas prześcignąć inne konkurencyjne miasta. Ale taki projekt na pewno nie może też być realizowany wyłącznie ze środków publicznych. Moim zdaniem radny Bystrowski rozsądnie podchodzi do tematu, bo chce swój pomysł skonsultować z szeroko pojętą branżą turystyczną. Nie będę jednak oceniać, czy jest to dobry pomysł na czas kryzysu. Niech fachowcy ocenią, czy jest w nim potencjał. A jeśli tak, to w jaki sposób powinien być organizowany. Niech powiedzą ludzie, którzy z tego żyją. I właśnie po to organizujemy tę konferencję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji