Artykuły

Zapis zbrodni

Większość scenicznych adaptacji literatury polega na okrojeniu pierwowzoru literackiego. To pozorne zubożenie jest wówczas rekompensowane, niejednokrotnie z nawiązką, przez pośrednictwo żywego człowieka - aktora, dlatego drobiazgowe porównywanie wzajemnej "wierności" obu tekstów bywa na ogół zajęciem miłym, ale bezcelowym.

Jerzy Krassowski przenosząc na scenę Teatru Narodowego "Braci Karamazow" Fiodora Dostojewskiego zdecydował się na śmiałe naszkicowanie grubą kreską warstwy wydarzeniowej powieści. Zabieg taki kontrastujący mocno postacie nieraz dawał znakomite efekty, czego można było spodziewać się i po tym przedstawieniu, zwłaszcza że firmowały je nazwiska tak znakomitych aktorów, jak: Krzysztof Chamiec, Krystyna Mikołajewska, Józef Nalberczak, Eugeniusz Kamiński i Witold Pyrkosz, wspierani przez równie utalentowanych kolegów.

Niestety, nie udało się osiągnąć zamierzonego efektu. Bardzo możliwe, że przyczynił się do tego niezwykle długi okres przygotowania spektaklu, co "wypaliło" wewnętrznie aktorów, a połączone ze świadomością ciężaru gatunkowego utworu odebrało im wiarę we własne siły. Brak wiary podczas wystawiania Dostojewskiego jest największym z możliwych grzechów, jakie można popełnić wobec tego autora.

Należy mieć nadzieję, że podczas kolejnych przedstawień znakomity zespół Teatru Narodowego odzyska utraconą z powodu przepracowania formę.

Piękna, choć może nazbyt ascetyczna scenografia Krzysztofa Pankiewicza znakomicie oddaje nastrój dzieła Dostojewskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji