Artykuły

Biały i czarny terror

Kwestia murzyńska nie jest, zapewne, w Polsce najbardziej paląca. Gdybyśmy więc sztukę teatralną chcieli traktować, jak to czasem bywa, wyłącznie jako informację tematyczną, można by obojętnie pominąć przedstawienie zaprezentowane niedawno przez Teatr Współczesny w Warszawie: paru krytyków zresztą tak postąpiło. Cóż nas ostatecznie obchodzą kłopoty Murzynów z białą dziewczyną i białej dziewczyny z Murzynem?

Jednakże "Konflikt - dwa dialogi anglosaskie" zaleca się wartościami, na które warto zwrócić uwagę. Po pierwsze, obydwie jednoaktówki - "Metro" Leroi Jonesa i "Sąsiedzi" Jamesa Saundersa - są właśnie dialogami, rozmowami dwóch osób, które to rozmowy dzięki dialektycznej zręczności autorów okazują się zarazem pełnymi konstrukcjami dramatycznymi. Jest to technika dość rzadko wykorzystywana przez naszych pisarzy; teatr, domena reżysera, wydaje im się zazwyczaj terenem odpowiednim do tzw. pomysłów inscenizacyjnych, starają się więc sami prześcignąć realizatorów w tym, co - niesłusznie chyba - uchodzi za znamię nowoczesności scenicznej. Tymczasem zadaniem autora jest przede wszystkim napisać dobry dialog; przypomniał o tym Teatr Współczesny, o którym mówi się czasem, że jest "teatrem literackim", a który po prostu, bierze na warsztat tylko sztuki wyróżniające się dobrym dialogiem...

Godne uwagi są także sytuacje: "czarno-białe" - ponieważ rozgrywają się pomiędzy czarnym mężczyzną i białą kobietą: tylko w tym znaczeniu czarno-białe. Przedstawiają terror, jaki rodzi się w społeczeństwach podzielonych - rasowo, ale przecież także w jakikolwiek inny sposób. Oba utwory są dwugłosem na temat takiego terroru.

W "Metrze" uprawia się terror przy pomocy prowokacji. Biała dziewczyna i Murzyn jadą sami w wagonie metra, w późnych godzinach wieczornych. On czyta książkę, ona| przygotowuje się do roli wampa. Prowokacja ma charakter erotyczny. Dziewczyna zaczyna rozmowę, domaga się zainteresowania, jest wyzywająca i natarczywa, skłania mężczyznę do okazania sobie zupełnie... namacalnych względów. Gdy na jednej z kolejnych stacji wsiada grupa pasażerów, dziewczyna oskarża Murzyna o gwałt. Gdy ten zostaje wyrzucony z pociągu, ona znów przyjmuje pozycję wyjściową. Ilu jeszcze padnie jej ofiarą w ciągu tego wieczoru?

W "Sąsiadach" terror objawia się przez wymuszenie. Do mieszkania samotnej kobiety puka sąsiad. Murzyn. Zaczyna rozmowę od tego, że chciałby coś pożyczyć, lecz przeciąga ją. Stosuje system wyznań, spowiada się ze swego kompleksu człowieka "niższego" w społeczeństwie "ludzi wyższych". Kobieta nie ma przesądów rasowych, lecz teraz chciałaby być sama. Sąsiad jednak traktuje to jako wyraz pogardy dla siebie. W znakomitym euforycznym dialogu kobieta zostaje doprowadzona do tego, że - aby dać wyraz swym niezależnym poglądom - oddaje się mężczyźnie, z którym akurat w tej chwili, z jakichś sobie wiadomych powodów, wolałaby nie mieć nic wspólnego. Ale, jak to bywa, on zawodzi. Jest jednak Murzynem, "niższym", więc aby nie pozwolić mu tego odczuć - ona jego przeprasza, a nie on ją. Gdy wyjdzie zagniewany, ona pójdzie za nim, będzie zapewne dopraszać się łaski, by mogła sprawić mu satysfakcje erotyczną...

Są to oczywiście anegdoty, które brzmią w miarę prawdopodobnie, w miarę przekonująco, w drugim wypadku - nawet śmiesznie. Sama sprawa jednak śmieszna wcale nie jest, przeciwnie, jest poważna, chociaż można ją, jak się okazuje, pokazać na scenie w sposób tylko zręczny, anegdotyczny, pozbawiony głębszych wartości literackich. Nie jest śmieszna ta sytuacja sprzyjająca prowokacji, wymuszeniom, sprzyjająca terrorowi psychicznemu. Zarówno ze strony białych jak i czarnych, jednych i drugich, tych i tamtych. W każdym społeczeństwie, w którym istnieje podział obywateli według narzuconych kategorii. W roku 1958 byłem w Londynie tuż po ogromnych rozruchach murzyńskich w dzielnicy Nottinghill. Oczywiście, powodem rozruchów była dyskryminacja rasowa, sytuacja ekonomiczna, etc., etc. Ale istniał przecież także na ogromną skalę rozbudowany wyzysk białych kobiet przez zorganizowane grupy Murzynów. Ani jedna, ani druga strona nie przyznawała się oficjalnie, że rozruchy były także próbą wymuszenia akceptacji społecznej dla tego stanu rzeczy. Dostarczajcie nam swoich kobiet, aby nas utrzymywały, a smok będzie zachowywał się spokojnie i nie wyjrzy ze swoich nor... Było to możliwe tylko w społeczeństwie angielskim, wówczas jeszcze tradycyjnie niechętnym i uprzedzonym wobec imigracji kolorowych. Nie można sobie podobnej sytuacji wyobrazić we Francji, pozbawionej wszelkich przesądów i barier rasowych.

Podobne myśli a nawet wspomnienia można snuć w Teatrze Współczesnym, ponieważ przedstawienie nigdy nie przekracza tej linii dobrego smaku, poza którą patrzylibyśmy na scenę z emocją a nie z refleksją. Wydaje się, że Jerzy Kreczmar, reżyserując "Konflikt", znalazł wiele okazji do ironicznej zabawy z widownią. Zaczynając od zestawienia obu utworów: biała kobieta atakuje i biała kobieta jest atakowana: kończąc zaś na tym, by prowokacje dziewczyny i wymuszenia Murzyna traktować zaledwie jako zapowiedź wyzywającego ekshibicjonizmu a nie jego realizację. Publiczność wszakże utrzymywał reżyser stale w napięciu, że przejście od zapowiedzi do realizacji jednak nastąpi.

Scenografię projektowała Ewa Starowieyska. Na scenie podobały się szczególnie panie: Barbara Wrzesińska ("Metro") i Marta Lipińska ("Sąsiedzi"). Panowie (Maciej Englert i Jan Englert), jako że mocno przyczernieni, wydawali się raczej ograniczeni w swej ekspresji: chociaż drugi z nich dobrze sobie radził z tępym uporem, z jakim jego bohater prowadził kobietę do łóżka.

Wbrew pewnym opiniom na "Konflikt" składają się dwie sztuki nie tylko obyczajowe; to akcentował także teatr. Ich wyizolowanie z wszelkiego środowiska i sprowadzenie do dwóch dialektycznych dialogów sprawia, że napatrzywszy się "konfliktów łóżkowych" zaczynamy myśleć o zupełnie innych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji