Artykuły

Ani filozofia, ani buduar

Jest tu kilka istotnych monologów, w których de Sade wykłada filozofię libertynizmu, ale w spektaklu są one tylko potokiem słów, z którym twórcy najwyraźniej nie wiedzieli, co zrobić. - o spektaklu "Filozofia w buduarze" w reż. B. Hussakowskiego w Teatrze Nowym w Krakowie pisze Marta Bryś z Nowej Siły Krytycznej.

Wystawianie w teatrze tekstu Markiza de Sade'a jest krokiem niezwykle ryzykownym. Trzeba mieć na niego konkretny (radykalny w formie) pomysł i przede wszystkim klarowny cel działania. Szczegółowe opisy aktów seksualnych, narządów i wszelkich dewiacji nie ułatwiają stworzenia dramaturgii spektaklu. W "Filozofii w buduarze" jest kilka istotnych monologów, w których de Sade wykłada filozofię libertynizmu, ale w spektaklu są one tylko potokiem słów, z którym twórcy najwyraźniej nie wiedzieli, co zrobić.

Pustą scenę oddzielają od widowni szyby, za nimi pięcioro aktorów w rajtuzach, czarnych getrach i białych koszulach. Mocno pomalowane na biało twarze skutecznie utrudniają rozróżnienie aktorów, dzięki czemu historia traci wymiar jednostkowy, a miała, zapewne, zyskać uniwersalny. Grupie przewodzi Dolmance (Piotr Sieklucki), wraz z rodzeństwem Madame de Saint-Age (Dominika Knapik) i Kawalerem (Jakub Falkowski) wymyślają coraz to bardziej wyrafinowane formy seksualnych doznań, wdrażając w nie niewinną dziewicę Eugenię (Gracja Niedźwiedź). Testem z przygotowań Eugenii będzie seks z Ogrodnikiem (Dominik Nowak), który później zamieni się w jej matkę, próbującą ratować córkę z podejrzanego środowiska. Niestety, padnie ofiarą wyuzdanych zabaw znajomych, a Eugenia zmuszona zostanie do gwałtu na niej.

Dyskusja o zasadności nagości i wulgarnych słów w teatrze trwa od dłuższego czasu. Jednak poprawny i grzeczny spektakl może równie skutecznie wyprowadzić z równowagi, jak ten bezsensownie wulgarny i obsceniczny. Twórcy "Filozofii w buduarze" przynajmniej uczciwie podają autora i tytuł, więc widzowie nie będą czuli się oszukani. Trudno zrozumieć, z jakiego powodu Hussakowski wystawił tekst de Sade'a. Wyraźnie szukał dla tekstu sztucznej formy (aktorzy mówią do widzów, rzadko zwracają się bezpośrednie do siebie), a dla każdego seksualnego aktu szukał gestu, unikając dosłowności. I tak spektakl wypełnia machanie nogami (ręce aktorów są skrępowane z tyłu), wytrzeszczanie oczu, potrząsanie głową i ramionami. Wystawiany na tej scenie "Versus" Rychcika również opierał się na wzmacnianiu słowa działaniem fizycznym, ale precyzja gestu i ruchu imponowała dyscypliną i przemyślaną wewnętrzną strukturą. Niestety, "Filozofia w buduarze" to zestaw przypadkowych działań, nie mających żadnej konsekwencji ani sensu, wielokrotnie skutecznie ośmieszających tekst de Sade'a. Wijący się na podłodze aktorzy, krzyczą i piszczą w ekstazie, co jest tu głównym środkiem ekspresji. Sieklucki wyraźnie postawił na przesadę, Niedźwiedź na subtelność, Falkowski zniewieściałość, Knapik pewność siebie, a Nowak ślamazarność. Dzięki takiemu zróżnicowaniu, odsyłają skojarzenia widza na pola bardziej uniwersalnej analizy zjawiska, niż np. kategorii patologii grupy. Tekst de Sade'a ginie w delektowaniu się obscenicznymi opisami, fragmenty dotyczące nieobecności boga, jego niecielesnej naturze i wypieraniu ciała z publicznego dyskursu (również religijnego) nie stanowią odskoczni dla spektakli. Podobnie niezrozumiałe jest pozostawienie wątku Matki, która przybywa na ratunek córce. Hussakowski zredukował psychologię postaci do zera, a ten wątek próbował rozegrać na emocjach rodzinnych (nawet, jak w tym przypadku, rolę kobiety gra mężczyzna).

Ciekawym pomysłem jest zgaszenie na kilkanaście minut światła pod koniec spektaklu. Dolmance i jego towarzysze oddają się grupowej orgii, wydając sobie kolejne wskazówki i opisując każdą czynność. Reżyser najwyraźniej zdał sobie sprawę, że zagubił sens przedstawienia, porusza się na zbyt wielu płaszczyznach jednocześnie, mnoży teatralne piętra, jednocześnie pozbawiając spektakl jakiegokolwiek kierunku. Dokończenie wulgarnych opisów w ciemności uratowało "Filozofię w buduarze" przynajmniej na tych kilkanaście minut.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji