Artykuły

Metafizyka i nieobecność

Są takie spektakle, po których obejrzeniu widz od razu może stwierdzić, czy mu się to podobało czy nie. Przedstawienia dobre chwali i poleca je innym, w złych - wynajduje słabe punkty, z najgorszych - okrutnie sobie dworuje. "Cocktail Party" Eliota w Teatrze Polskim w Warszawie nie mieści się w tych kategoriach. Na pochwały nie zasługuje, ganić go zaś nie uchodzi. Chociażby ze względu na poruszaną problematykę. Mało jest dziś bowiem na naszych scenach utworów równie wartościowych, prowokujących do dyskusji. Spór o pryncypia dotyczyć może jednak głównie warstwy dramatu, nie przedstawienia.

Thomas Stearns Eliot napisał "Cocktail Party" w 1949 r. - w rok po otrzymaniu literackiej Nagrody Nobla. Od razu po premierze sztuka została okrzyknięta arcydziełem. Faktycznie, ten nowoczesny dramat poetycki przemawia do rozumu i uczucia widzów językiem czystym, kunsztownym i - co najważniejsze - otwierającym niespenetrowane głębie metafizycznych przestrzeni.

Akcja zawiązuje się zrazu niewinnie. W niezobowiązującej salonowej konwersacji kilku osób z londyńskiej socjety nie uczestniczy gospodarz Edward. Zdawkowo odpowiada na pytania gości, które koncentrują się wokół niespodziewanej nieobecności żony Edwarda, Lawinii. Nikt nie daje wiary zapewnieniom gospodarza, że żona musiała nagle wyjechać na wieś, by pielęgnować chorą ciotkę. Spotkanie się nie klei, zaproszeni opuszczają dom. Pozostaje jedynie Niezidentyfikowany Gość, któremu Edward zwierza się, że po pięciu latach małżeństwa opuściła go żona. Gospodarz nie umie odnaleźć się w nowej sytuacji - zdał sobie nagle sprawę, jak niewiele znaczy bez żony. Odejście Lawinii utrudnia mu samoidentyfikację i kompletnie dezintegruje...

Tymczasem do Edwarda powracają po kolei wszyscy goście, zatroskani jego nagłą samotnością: wścibska Julia, zdystansowany Aleks, Celia, z którą Edwarda od dawna łączy intymny związek i Piotr - z wyznaniem, że kocha Celię, która go nie dostrzega.

Edward - osaczony nadopiekuńczością Julii i Aleksa - ląduje w końcu w gabinecie psychiatry. Okaże się nim Sir Henry, czyli ów Niezidentyfikowany Gość. Dochodzi do psychodramy z udziałem obydwojga małżonków. Sir Henry zmusza ich do wyznania sobie grzechów: wzajemnej niewierności i wielu innych zaniedbań. Następnie poprawia ścieżki życia Celii, która dobrowolnie podejmuje pełną wyrzeczeń drogę zbawienia w pracy misyjnej na jednej z egzotycznych wysp.

Żyjący obok siebie bez miłości małżonkowie - już po rewizji nakierowanego wyłącznie na zaspokajanie własnych oczekiwań, egoistycznego postępowania - organizują kolejne cocktail party. Jako całkowicie odmienieni ludzie. Teraz przed Sir Henrym, Julią i Aleksem - trójką tyleż anielsko-wszechmocną, co demoniczną - nowa ofiara: Piotr, załamany wieścią o męczeńskiej śmierci Celii. Trzeba mu będzie umiejętnie wskazać właściwe ścieżki.

Sztuka, mimo że kipiąca od emocji, jest typowym utworem salonowo-konwersacyjnym. Eliot skonstruował ją jednak przewrotnie, tworząc melodramat a rebours, z elementami rozwiązań wprost z farsy (choćby ta parada gości-natrętów, którzy uniemożliwiają sam na sam Edwarda i Celii). Tak pomyślana komedia metafizyczna wymaga szczególnej finezji realizacyjnej. Na scenie Teatru Polskiego nie ma jej za wiele, toteż przedstawienie nie zachwyca.

Naiwne rozszczebiotanie Niny Andrycz w żaden sposób nie pasowało do granej przez nią Julii. Ta postać w założeniu miała być irytująca, jednakże dla partnerów, nie dla widzów. Honor spektaklu ratowało każde pojawienie się Haliny Łabonarskiej w roli Lawinii. Aktorka ma rzadki dar skupiania na sobie uwagi. Zbigniew Bielski (Sir Henry) wciąż uruchamiał palce w swoistym języku migowym, który miał bodajże wskazać widzom, że aktor dystansuje się od swojej postaci. Tomasz Budyta (Edward), Izabella Bukowska (Celia), Leszek Teleszyński (Aleks) i Adam Biedrzycki (Piotr) - nie sprawili zawodu. Widz znajdzie więc w tej salonowo-konwersacyjnej monotonii zarówno kilka scen fascynujących, jak i reżysersko nieobecnych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji