Salon pani Klementyny
Po bardzo udanym spektaklu "Balladyny" wystawionej ku uczczeniu roku Słowackiego, teatr im. St, Wyspiańskiego dał prapremierę młodego polskiego autora Andrzeja Wydrzyńskiego pt. "Salon pani Klementyny", Jest to już druga sztuka tego dramaturga. Komedia z dużym wyczuciem teatru skonstruowana, typy żywe i dobrze zarysowane. Tłem aktualnym na którym się akcja rozwija jest zagęszczenie powierzchni mieszkaniowej.
Autor podpatrzył dobrze rzeczywistość. Dużo jeszcze mamy w socjalistycznej Polsce takich anachronizmów jak pani Klementyna. Mąż aferzysta, oszust, złodziej grosza publicznego. Synalek pozbawiony kręgosłupa moralnego, ofiara tzw. wojennego "przewartościowania pojęć" jak to się dziś modnie w pewnych sferach nazywa. Rodzinka moralnie blisko spokrewniona z domem państwa Dulskich.
Wśród domowników właścicielki salonu, pani Klementyny, tylko jedna osoba w postaci jej ojca jest wyposażona przez naturę w jakieś szlachetniejsze ludzkie cechy. Typowy uczciwy, dobry człeczyna, niemrawy liberał ,nie rozumiejący jednak całej głębi i doniosłości przemian społecznych pomimo to odnoszący się do nich raczej sympatycznie.
Jest w sztuce typowy osobnik - produkt ułatwionego życia w czasie okupacji, stołeczny kanciarz, niebieski ptak i cyniczny pasożyt. Z drugiej strony dokwaterowana rodzina robotnicza. Autor stworzył mocny typ majstra fabrycznego - przodownika pracy, zahartowanego w walce, czujnego komunisty.
Postacie żony i córki prawdziwe. Dialogi ciekawe, sceny trzymające w napięciu uwagę widza.
Zespół wykonawczy wywiązał się doskonale ze swych zadań. Wspólnym wysiłkiem stworzono spektakl ciekawy i na wysokim poziomie artystycznym. Reżyseria wicedyr. teatru Romana Zawistowskiego bardzo inteligentna i oparta na dokładnej analizie sztuki. Wszystkie walory społeczne komedii przez socjalistyczne ujęcie reżyserii uwypukliły się wyraźnie. Tego rodzaju opracowanie reżyserskie osiąga cel wychowawczy, gdyż zmusza widza do refleksji i zastanowienia, pomagając mu w rozumowaniu i dojściu do właściwych wniosków.
W wykonaniu aktorskim wybija się na pierwszy plan Lech Madaliński stwarzając postać pełną krwi i życia, zahartowanego w ogniu walk o dzisiejszą rzeczywistość robotnika. Rola wycieniowana po mistrzowsku. Madaliński może ją zaliczyć do swych najlepszych kreacji. Dzielnie sekunduje mu w roli żony Rozwadowska, ta poczciwa, dobroduszna i serdeczna kobiecina o swoistym humorze, kiedy potrzeba potrafi postawić na swoim i bronić zdobytych słusznie praw. Liliana Czarska w roli córki stworzyła typ szczerej świadomej swych celów i możliwości proletariackiej dziewczyny, przenikniętej duchem postępu i żądzy wiedzy oraz zdobycia awansu społecznego.
Janina Morska w roli p. Klementyny prostymi środkami dała typ jakich dzisiaj wiele jeszcze, jako mary przeszłości bezpowrotnej, w naszym drobnomieszczańskim bagienku plączą się po świecie.
Roman Zawistowski stworzył świetny typ młodego, zblazowanego i zdegenerowanego ohydą faszystowskiej idei młodzieńca wojennej epoki. Jest to również kreacja wysokiej miary świadczącej o wielkiej kulturze aktorskiej.
Kazimierz Lewicki w roli ojca p. Klementyny był czarujący w swych bezpłodnych wynalazczych poszukiwaniach.
Dekoracje Jana Hrynkowskiego udane. Gra świateł doskonała, co wymownie świadczy o staranności pracy zespołu technicznego. Kostiumy w tonie. Sztuka podkreślająca głębokie przemiany i osiągnięcia socjalne, została przez publiczność przyjęta b. dobrze. Nieznaczne usterki w konstrukcji szczególnej 3 aktu są do darowania. Prawdziwą zasługą teatru jest to, że dali oni młodemu autorowi możność ujrzenia jego dramaturgicznej pracy na scenie co pozwoli mu przez konfrontację z widownią, z wymaganiami sceny na przyszłość uniknąć pewnych błędów i pospolitych łatwizn.
Ten błąd popełnia przeważnie wielu nowych dramaturgów.