Artykuły

Teatr magii

"Dziady" to, jak wiedzą wszyscy, którzy skończyli szkołę, obrzęd obchodzony na pamiątkę zmarłych przodków, a wywodzący się z czasów pogańskich. Praktykowano go jeszcze w niektórych rejonach 9 Litwy, Prus i Kurlandii w czasach współczesnych Mickiewiczowi. Duchom czyśćcowym ulgę miało przynieść darowanie im modlitwy, jadła i napojów.

Tytuł przedstawienia nawiązuje do pierwszej części dramatu A. Mickiewicza, opolska inscenizacja opiera się zarówno na na "Dziadach kowieńsko-wileńskich", jak i drezdeńskich.

Adaptacja obejmuje wszystkie cztery części "Dziadów" - opowiada reżyser Adam Sroka (dyrektor Kochanowskiego).

Zobaczymy więc Dziady żywiołów wyobraźni i emocji, a także powietrza i wody, Dziady tajemnic - gdyż tekst do przedstawienia jest skarbnicą metafor, i Dziady przygód i niespodzianek związanych z historią Gustawa-Konrada.

- Chciałem pokazać stan świadomości młodych ludzi, którzy są idealistami i także marzycielami - tłumaczy reżyser. - Będzie to przedstawienie o młodych i dla młodych, u których, mam nadzieję, ulegnie przewartościowaniu sposób czytania Mickiewiczowskiego utworu, który dla nich stanie się odkrywczy i aktualny.

- "Dziady" odczytuję jako jeden z najpiękniejszych utworów o miłości. Znajdujący się tu wątek historyczny traktuję jako punkt odniesienia, najważniejsza jest jednak magia młodości i miłości - dodaje.

Reżyser planuje, aby przedstawienie wzięło udział w konkursie na inscenizację romantyczną ogłoszonym niedawno przez Ministerstwo Kultury i Sztuki.

"Dziady albo Młodzi Czarodzieje" są ponadto pełne niespodzianek inscenizacyjnych i interpretacyjnych oraz przewrotnych rozwiązań technicznych.

Prace nad tą inscenizacją trwały ponad 10 tygodni. - Jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że Jan Englert dwa lata pracował nad wersją telewizyjną -mówi - to nasze przedsięwzięcie powstaje w szybkim tempie.

O przedstawieniu mówią wykonawcy:

Grażyna Misiorowska (Młodzieniec, Józio i Feliks): - Radykalna adaptacja: nie ma tu zadęcia ani grania koturnowego, nie ma też wątku narodowościowego i psychologizowania. Przedstawienie jest opowieścią o nie spełnionych marzeniach i uczuciu. Dzięki m.in. metalowej scenografii doskonale widać tu całą marność ludzkiej egzystencji wobec wszechświata, małość ludzkiej materii wobec tego, co nas otacza. Nie ma tu miejsca dla człowieka. Jest za to coś, co kocham w teatrze: czary. "Dziady albo Młodzi Czarodzieje" to wydobyta cała magia teatru.

Sławomir Fedorowicz (Gustaw-Konrad): - Chcąc pokazać bohatera bliskiego dzisiejszej młodzieży nie mówi się patetycznym, niezrozumiałym językiem. Nie ma jednak tu dosłowności. W walce pokoleń tak naprawdę nikt nie wygrywa.

Myślę, że ci, którzy przyjdą "na lekturę", zostaną zaskoczeni.

Aleksandra Cwen: - W tym przedstawieniu debiutuję na zawodowej scenie, nie będąc aktorką. Powierzono mi małe role, ważne dla scen. Ta interpretacja mnie zaskakuje. Myślę, że także moi rówieśnicy odnajdą tu cząstkę siebie i swojego świata. Może w końcu "Dziady" przestaną być traktowane przez młodzież tylko jako lektura szkolna. 1

Grzegorz Minkiewicz (Guślarz): - Adam Mickiewicz zawarł w "Dziadach" dwa wątki: polityczny i romantyczny. Reżyser dokonał tu skrótów. Pozbawił utwór nurtu politycznego. W moim odczuciu ten spektal taki jest jak wypadek kolejowy, trudno o nim opowiedzieć, trzeba go zobaczyć. Na pewno dzieje się na wielu płaszczyznach: wrażeniowej (aktorzy będą bardzo blisko widzów, publiczność siedzi na scenie), literackiej i skrótów. Najważniejsza moim zdaniem będzie wizja świata, który jest wbrew pozorom współczesny.

Waldemar Kotas (Ksiądz): Na "Dziady albo Młodych Czarodziejów" patrzymy poprzez i wątek człowieka z problemami, są to "Dziady", które poruszają problem młodości w zderzeniu z tradycją. To nie jest przedstawienie o Polsce walczącej, ale o walczącej młodzieży.

Autorem muzyki jest Krzysztof Szwajger, prof. Akademii Muzycznej w Krakowie. - Muzyka nie będzie tworzyła nastroju ponurej stypy, lecz stanie się apoteozą młodości. Będzie tu nawet taki "lejt-motyw", hymn młodych ludzi "Oda do młodości" - opowiada reżyser.

Twórcą scenografii jest studentka V roku Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie Izabella Toroniewicz. To jej debiut scenograficzny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji