Artykuły

Piosenki pod niebem

"Pod niebem Paryża" w reż. Doroty Furman w Teatrze im. Mickiewicza w Częstochowie. Pisze Tadeusz Piersiak w Gazecie Wyborczej-Częstochowa.

Tak lekkiego i rozśpiewanego spektaklu częstochowski teatr nie miał od lat. Kiedy w 2000 roku na scenie Teatru im. Mickiewicza wystąpili aktorzy z Bielska-Białej z muzycznym przedstawieniem "Czyż nie dobija się koni", "Gazeta" upomniała się o naszych śpiewających aktorów. Przypomnieliśmy, że Częstochowa podobnej propozycji nie miała od lat i że ostatnią - i jedyną na przestrzeni kilkunastu lat - był spektakl muzyki filmowej "Ale kino", zrobiony zresztą z inicjatywy stęsknionych za taką formą aktorów.

Z tym większym zainteresowaniem czekaliśmy na sobotnią premierę "Pod niebem Paryża". Na tapetę zostały wzięte przeboje piosenki francuskiej wykonywane przez Aznavoura, Brassensa, Brela czy Piaf. Bardzo różne w charakterze: od paryskich walczyków, po liryczną balladę i bluesa. Od frywolnej piosenki o Kasieńce i jej kotku, przez smakowicie kabaretowe "Pod balkonem", nostalgiczne "La Boheme", refleksyjny "Amsterdam", po żartobliwie-filozoficzne "Jest fantastycznie". Znakomici autorzy zostali wsparci przez doskonałych tłumaczy, jak Jeremi Przybora, Wojciech Młynarski czy Jerzy Bielunas, który - jak się okazało - ma częstochowskie korzenie. I to jego teksty: "Kino" i "Pod balkonem" wykonane na scenie budziły chyba najwięcej emocji. Szczególnie ta ostatnia piosenka stała się wiodącym przebojem wieczoru, wywoływanym w bisach.

Premierowy wieczór zakończyły brawa na stojąco. Tu przyznać trzeba, że najwięcej oklasków zebrał Adam Hutyra za swoje komediowe wcielenia, szczególnie w "Pod balkonem", choć trzeba uczciwie powiedzieć, że wokalnie ustępował innym. Ale cóż, Iwona Chołuj i Marek Ślosarski to aktorzy kształceni dla sceny wokalnej. Nic więc dziwnego, że techniką i głosem dominowali nad kolegami. Równie pięknie wypadł Waldemar Cudzik. Nie sposób nie wspomnieć także o Agacie Ochocie-Hutyrze - wykonawczyni piosenki o Kasi i jej kotku, oraz wdzięcznym udziale Małgorzaty Marciniak.

Sztukę naszych aktorów docenił też włoski gość - Raimondo Orsetti, szef wydziału kultury włoskiego miasta Osimo w regionie Marche, przyjmowany przez władze Częstochowy. - Spektakl bardzo mi się podobał - mówił po przedstawieniu. - Aktorzy znakomicie sprostali zadaniu. Wbrew pozorom wcale niełatwemu.

Na koniec słowo o scenografii Stanisława Kulczyka. Prosta i funkcjonalna świetnie budowała namiastkę paryskich klimatów. - Ile zapłaciliście za taką paryską reklamę? - pytał prezydent Tadeusz Wrona dziennikarza "Gazety", wskazując egzemplarz dziennika wyłożonego na stojaku na zainscenizowanej paryskiej ulicy. Cóż, patron prasowy, a takim dla premier teatru jest "Gazeta", ma swoje prawa. Już nie wspominając, że rzeczywiście można nas kupić na paryskim bruku i w innych europejskich stolicach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji