Artykuły

Dramat odwiecznego buntu

Mało kto wie, że Maria Konopnicka napisała dramat pt. "Prometeusz i Syzyf". Przejrzałem najbardziej znane podręczniki historii literatury i nigdzie nie ma nawet wzmianki o tym utworze. Rzecz odnalazł na łamach jednego z czasopism z początku naszego stulecia Jacek Andrucki. Podjął się tego opracowania i układu, a także inscenizacji i reżyserii. Mamy więc pierwszy kontakt ze sztuką Marii Konopnickiej w takim kształcie, w jakim go przekazuje nam teatr. Wszystkie przeto uwagi i refleksje muszą z konieczności dotyczyć tej wersji tekstu.

Maria Konopnicka, która pod koniec swej twórczości zainteresowała się kulturą helleńską, dokonała rzeczy niezwykłej. Połączyć w dramatycznym zawęźleniu dwie tak różne postacie z mitologii greckiej jak Prometeusz i Syzyf, to zabieg iście przewrotny Postać Prometeusza AV dramacie Konopnickiej idzie wyraźnie za pierwowzorem tragedii Ajschylosa - "Prometeusz w okowach". Profesor Stefan Srebrny napisał że ten "Prometeusz budzi naszą sympatię jako ofiara przemocy, imponuje nieugiętością i nieustraszonym męstwem, ale uważniejsze wniknięcie w tekst odsłania nam i odwrotną stronę sprawy: nieokiełzaną, gwałtowną, w niczym nie liczącą się butę Tytana".

Ale Prometeusz to także symbol pewnej postawy, kierunku myślenia. "prometeizm" zaś to kult postaci nieugiętej, buntowniczej, walczącej o duchową wolność, gotowy za tę wolność ponieść każdą ofiarę. Maria Konopnicka napisała swój dramat pod wrażeniem wydarzeń Rewolucji 1905 roku, ale trudno te jej współczesne odniesienia w sposób bezpośredni wpisywać w kontekst "Prometeusza i Syzyfa'*. Horyzonty myślowe zataczają tutaj szersze kręgi, dotykają kosmogonii. poszukiwań - wywiedzionej z helleńskiej tradycji - jedności świata bogów i świata rzeczywistego. Syzyf u Konopnickiej jest już tylko człowiekiem, który poddany wyrokom bogów spełnia narzuconą mu powinność, jest uosobieniem siły i uporu, ujarzmienia i uległości. Ten. który - jak głoszą przekazy mitologiczne - tyle złego wyrządził ludziom i bogom, odkupił tu jakby już swoje winy. I oto Prometeusz chce wyzwolić uśpioną w Syzyfie siłę, rozbudzić jego świadomość, daje mu ogień, aby podpalił Świat.

Kształt teatralny narzuca, właśnie taką interpretację utworu Konopnickiej. Reżyser prowadzi aktorów w stronę wielkich emocji. Prometeusz Sławomira Maciejewskiego jest pełen ekscytacji i uniesienia, mniej w nim intelektualnego namysłu, rzeczowości i wyrachowania w działaniu. Podobnie Syzyf, którego gra Jacek Gudejko. Potęgowaniu nastroju służy także scenografia otaczająca i osaczająca widza, a także ciekawa, intrygująca muzyka i warstwa dźwiękowa spektaklu.

Dramaturgię przedstawienia podnosi postać, która nazywa się Echo, grana przez Aleksandrę Leszczyńską. Echo stawia stale niepokojące pytanie - "Dlaczego?"' W epizodzie trochę groteskowego sądu nad Prometeuszem Występują: Michał Pietrzak, Mariusz Siudziński i Marek Pyś. Zeusem jest Sławomir Olszewski.

Przedstawienie w Teatrze Studyjnym jest z pewnością interesującą nowością repertuarową, pozycją oryginalną i zaskakującą dla miłośników rodzimej literatury. Dobrze się wpisuje w eksperymentalny i poszukujący charakter Teatru Studyjnego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji