Artykuły

Jak zwycięzyć w tym wyścigu?

Co nam da Europejska Stolica Kultury? Całe 12 miesięcy na przedstawienie i promocję dziedzictwa kulturowego, festiwale, wystawy, pokazy - najszersze spektrum działań reklamujących miasto i region. Właśnie region. Bo w przypadku kandydatury Katowic nie sposób brać pod uwagę li tylko stolicy województwa śląskiego. Naszą wielką przewagą jest aglomeracja, której siły i różnorodności próżno szukać u konkurencji - pisze w Gazecie Wyborczej - Katowice Aleksandra Gajewska, aktorka Teatru Nowego w Zabrzu, radna sejmiku (PO).

Nie ukrywam - nie jestem wielką fanką piłki nożnej, ale całym sercem kibicowałam naszemu regionowi i do końca wierzyłam, że EURO 2012 zagości w "Kotle Czarownic". Nie udało się, z przyczyn różnych i urozmaiconych. Lecz teraz z jeszcze większą nadzieją czekam na decyzję w sprawie Europejskiej Stolicy Kultury 2016.

Ogromne zaangażowanie i świetne przygotowanie regionu wyraźnie pokazały, że Śląsk potrafi. Potrafi i chce! Z prawdziwie sportową determinacją walczyliśmy oprawo organizacji meczów EURO 2012.0 dwa, może trzy mecze grupowe. Kilkadziesiąt, kilkaset tysięcy kibiców, którzy na kilka dni przybędą, zobaczą, może zwyciężą i... zapomną. Ale i tak było warto!

A co nam da Europejska Stolica Kultury? Całe 12 miesięcy na przedstawienie i promocję dziedzictwa kulturowego, festiwale, wystawy, pokazy - najszersze spektrum działań reklamujących miasto i region. Właśnie region. Bo w przypadku kandydatury Katowic nie sposób brać pod uwagę li tylko stolicy województwa śląskiego. Naszą wielką przewagą jest aglomeracja, której siły i różnorodności próżno szukać u konkurencji. Setki tysięcy głównie młodych ludzi, którzy przyjadą i, dla odmiany, kiedyś wrócą. Wrócą, bo przedsięwzięcia organizowane w tym czasie mają szansę zyskać status międzynarodowych cyklicznych imprez najwyższej światowej rangi.

Więc - czy warto? Dla mnie to pytanie z gatunku retorycznych. Pozostaje pytanie "jak"? Jak tym razem zwyciężyć w wyścigu?

Jeszcze nie opadły emocje po walce o EURO 2012, jeszcze działają komisje i ciała monitorujące przygotowania do turnieju. Warto więc tę "pozytywną energię" skierować jedynie na nieco inne tory. Lotniska, drogi, baza hotelowa to kapitał, którego nie sposób przecenić. I należy wykorzystać. Ale nie odkryję Ameryki, mówiąc, że największym kapitałem są ludzie. Ci, którzy wyrośli na śląskiej ziemi, i ci, którzy tę ziemię pokochali, tu znajdując swój dom. Ludzie, których wsparcie i pomoc mogą w największym stopniu wpłynąć na decyzję, które miasta znajdą się na "krótkiej liście" rekomendowanych Radzie Unii Europejskiej. Kazimierz Kutz, Henryk Mikołaj Górecki, Wojciech Kilar, Jan Miodek, Sławomir Idziak, Lech Majewski, Krzysztof Globisz, Hanna Schygulla, Krystyna Prońko, Magdalena Piekorz, Stanisław Sojka - to tylko wierzchołek góry lodowej. A wybór spośród nich Ambasadora Kultury - czyli twórcy silnie związanego z miastem i regionem - może być trudny jedynie z powodu mnogości kandydatur.

Rzecz jasna, nie obejdzie się bez silnej kampanii promocyjnej, ale na ostatniej sesji sejmiku województwa radni zgodzili się na wydanie nawet 12 milionów złotych na promocję regionu w przyszłym roku. Nie widzę przeszkód, by jednym z filarów akcji reklamującej Śląsk nie stała się promocja Katowic jako ESK 2016. To z pewnością nie będą źle wydane pieniądze.

Dotychczas tylko jedno polskie miasto, Kraków, uzyskało w 2000 roku ten zaszczytny tytuł i warto zauważyć jak krakowskie, wieloletnie, stare festiwale nabrały rozpędu, jak umocniła się ich marka - koronnym przykładem choćby Festiwal Kultury Żydowskiej mający dziś niepodważalny status i ogólnoświatową rangę.

Śląskie propozycje również mogą okazać się przebojami na skalę światową - Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje", Festiwal A PART, Konferencja Tańca Współczesnego, Rawa Blues, Festiwal im. Ryśka Riedla, Off Festival... Mało? Mamy jeszcze o wiele więcej do zaoferowania. Wystarczy pozwolić twórcom na składanie propozycji, a ich rozmach i kreatywność z pewnością nie zawiodą.

W jakim innym miejscu w Polsce można wysłuchać koncertu 300 metrów pod ziemią, obejrzeć spektakl operowy w ruinach teatru czy zabytkowej hali elektrowni? Który region, poza Śląskiem, może pochwalić się jednocześnie Szkołą Filmową, Akademią Muzyczną z Wydziałem Jazzu i Muzyki Rozrywkowej, Teatrem Tańca, trzema teatrami muzycznymi, kilkoma dramatycznymi, Narodową Orkiestrą Symfoniczną czy dwiema filharmoniami?

Śląsk nie kojarzy się z kulturą? Jakaż to więc znakomita okazja, by złamać ten stereotyp, pokonać niepotrzebny kompleks jedynie "zaplecza przemysłowego", sprawić, by wizerunek Śląska i Ślązaków przestał być postrzegany w krzywym zwierciadle, na przykład pewnego "wybitnego" serialu, notabene zdecydowanie bardziej popularnego poza granicami Śląska niż tu. Ot, zagadka dlaczego...

Nie możemy również zapominać, gdzie zapadnie ostateczna decyzja o tym, które miasto uzyska ten zaszczytny tytuł. Jak ważna jest promocja Katowic na szczeblu władz Unii Europejskiej. I tu również mamy zdecydowany "handicap". Ostatnie wybory do PE wyraźnie pokazały, jak Ślązacy cenią i szanują Premiera Jerzego Buźka - dziś już przewodniczącego Parlamentu. Jestem przekonana, że te uczucia pozostaną odwzajemnione.

Podsumowując (choć pisać można by jeszcze wiele): Czy będzie łatwo? - pewnie nie. Czy się uda? - mam nadzieję. Czy warto? - na pewno!

Ars longa, vita brevis...

* Autorka [na zdjęciu] jest aktorką Teatru Nowego w Zabrzu, radną sejmiku (PO), pisze dla dzieci.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji