Sztuka "irlandzkiego Czechowa"
Akcja spektaklu toczy się współcześnie na irlandzkiej prowincji. Do jedynego w okolicy pubu przybywa młoda kobieta, która zamierza kupić opuszczoną farmę. Jej pojawienie się wywołuje serię niezwykłych opowieści.
- W tym spektaklu nie ma wielkich wydarzeń, nie ma porywającej akcji. Treścią tej sztuki jest spotkanie w pubie. I nawet jeżeli nie prowadzi ono do wielkich dramatycznych rozwiązań, to sama alchemia więzi między bohaterami jest materiałem teatralnym. Sztuka jest grana z dużym powodzeniem i w Dublinie, i w Londynie - mówi reżyser przedstawienia. - Po przeczytaniu tekstu doszłam do wniosku, że jest to zupełnie coś innego, coś dla mnie nowego. Wcześniej nad podobnym materiałem nie pracowałam. To wyzwanie.
- "The Weir" to materiał czysto ludzki, to znaczy czysto aktorski. To mnie zainteresowało. Chciałam się zmierzyć z żywiołem aktorskim. Ten tekst jest pretekstem do stworzenia postaci i wykreowania prawdziwych relacji między nimi. Na tym polega jego waga teatralna i inscenizacyjna - mówi Agnieszka Lipiec-Wróblewska. - Dosłownie "The Weir" tłumaczy się jako "zapora", ale nam się ten tytuł nie podoba. Znaleźliśmy więc wyraz, który stwarza pewną metaforę i tak wpadliśmy na "Tamę", ale to jest tytuł niczego nie oznaczający, nie a propos - dodaje.
Autor sztuki Conor McPeherson po londyńskiej premierze "The Weir" został okrzyknięty "irlandzkim Czechowem".