Artykuły

Łódź. Rozpoczął się Dialog Czterech Kultur

Otwarciem wystawy zbiorowej "Anabasis. Rytuały powrotów do domu" rozpoczął się w sobotę w Łodzi Festiwal Dialogu Czterech Kultur.

Festiwal tak, jak w poprzednim roku, chce otwierać przed łodzianami nowe przestrzenie. Dlatego kluczowa dla festiwalu ekspozycja znalazła miejsce w willi Grohmana przy ul. Tylnej 9/11, którą artystom i zwiedzającym udostępnił jej nowy prywatny właściciel. Tematem tegorocznej edycji festiwalu jest terytorium.

- Terytorium to termin niejednoznaczny - mówi Agata Siwiak, dyrektor artystyczny Festiwalu Dialogu Czterech Kultur. - Z jednej strony oznacza bezpieczeństwo, z drugiej strony granice i ich przekraczanie. Będziemy terytorium rozważać w różnych kontekstach, jego wizje przyszłościowe i utopijne.

- Festiwal jest miejscem nowych wydarzeń i nowych produkcji. Chcieliśmy, żeby był wpisany w przestrzeń miasta, żeby dawał możliwość wejścia do przestrzeni, które do tej pory były zamknięte - wtórował jej Grzegorz Niziołek, drugi z dyrektorów artystycznych festiwalu.

Jedną z takich przestrzeni jest willa Grohmana. "Ziemia obiecana" w reżyserii Jana Klaty zostanie pokazana w fabryce Karola Scheiblera, późniejszym Unionteksie, przy ul. Tymienieckiego 5/7. Performance Kayi Kołodziejczyk ":PK:" odbędzie się w przestrzeniach EC1 przy ul. Targowej 1/3, a fortepiany, które tworzą instalację muzyczną Barkarola Georga Nussbaumera, rozstawione są w różnych miejscach miasta.

- Szczególnym terytorium, które leży nam na sercu najmocniej, jest dom. W znaczeniu prywatnym i publicznym - opowiadał o wystawie "Anabasis. Rytuały powrotów do domu" jej kurator Adam Budak. - W tym mieście tematyka powrotów do domu jest szczególnym aktem, może być pojęciem prowokacyjnym.

Grecke słowo "anabasein", które znalazło sie w tytule wystawy, oznacza jednocześnie wyruszenie w podróż i powrót do domu. Implikuje ruch, przemieszczanie się, rozpoczynanie pewnej historii.

- Miejsce, które wybraliśmy, nie do końca kojarzy się z tym miastem. Nie są to przestrzenie fabryczne, ale dom - dodaje Budak. - Dwie wille: Ludwika Grohmana przy ulicy Tylnej Muzeum Książki przy ulicy Tymienieckiego.

Willa Ludwka Grohmana przy ul. Tylnej została zbudowana w 1881 roku. Przez wiele lat była po prostu domem. Do czasu wojny, kiedy zamieniono ją na siedzibę gestapo. Po wojnie budynek przeznaczony został na cele publiczne, mieściło się w nim przedszkole. Teraz nowy właściciel także zamierza zamienić to miejsce w przestrzeń publiczną.

Zwiedzający mają do dyspozycji budynek w trakcie remontu. Poruszają się w nim dowolnie, trochę jak w labiryncie, w kolejnych pomieszczeniach odkrywając kolejne prace polskich i zagranicznych twórców.

- Na parterze prezentujemy prace polityczne, związane z przemieszczaniem, które ma charakter przymusowy. Prace na piętrze są bardziej liryczne, poetyckie, to powroty wewnętrzne, bardziej subiektywne - oprowadza Adam Budak. - Strych, to miejsce magiczne, przekroczenie terytorium, archiwum wspomnień, magazyn rzeczy, które kiedyś były dla nas ważne.

Do prac, które szczególnie przemawiają, należy z pewnością film amerykańskiej artystki, fotografki i reżyserki Sharon Lockhart "Łódzkie podwórka", będący melancholijnym zapisem dziecięcych zabaw na typowych podwórkach łódzkich kamienic. Wraz z kamerą obserwujemy więc brzdąca, który na rowerku wjeżdża w kałużę i moczy sandałki w brudnej wodzie. Patrzymy na zabawy gromadki przy trzepaku, grę w piłkę. Praca powstała specjalnie na tę wystawę.

Mocną wymowę ma także cykl fotografii "Z powrotem w domu" Adriana Paci, albańskiego artysty, który mieszka i pracuje w Mediolanie. Paci prezentuje zdjecia portretowe albańskich imigrantów, fotografowanych często w gronie najbliższych. Tło zdjęć stanowi obraz w odcieniach szarości, wyobrażajacy dom, który zostawili wyjeżdżając z kraju.

Mężczyzna ma za plecami skromny domek z praniem rozciągniętym na lince tuż przy drzwiach wejściowych. Tłem dla rodziny z dziećmi jest salon ich dawnego domu. Dywan, meble. A wszystko jest cieniem, ulotną częścią pamięci, która traci kolory.

W niedzielę o godz. 10 ruszył projekt "Bakarola. Opera przejścia na alt, interpasywne fortepiany i miasto, które brzmi" Georga Nussbaumera. W przestrzeniach miejskich rozstawiono sześć bardzo starych fortepianów. Jeden z nich stoi na witrynie sklepu przy ul. Piotrkowskiej 78, kolejny w aquaparku Fala, w Karczmie Młyniec przy ul. Elsnera 23, w pracowni rzeźby i działań przestrzennych Wydziału Edukacji Wizualnej łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych przy ul. Franciszkańskiej 76/78, na rynku Manufaktury, w Muzeum Przyrodniczym Uniwersytetu Łódzkiego przy ul. Kilińskiego 101.

Fortepiany nie grają. Fortepiany rejestrują dźwięki otoczenia i przekazują je do sali kameralnej w Filharmonii Łódzkiej, tworząc miejski koncert na sześć głośników. W niedzielne popołudnie najwyraźniej słyszalne były odgłosy festynu wojewódzkiego z fortepianu przy Piotrkowskiej. Sam instrument pozostawał niemalże niedostrzeżony na wystawie nieczynnego sklepu.

- Od godziny 18 do 20 przed fortepianami będą pojawiać się artyści, muzycy będą grać, poeci recytować wiersze - opowiada Monika Wąsik, rzecznik prasowy festiwalu.

9 września, mniej więcej w połowie projektu, odbędzie się dzień porzucenia. Specjalne ekipy przeciągną instrumenty szlakami łódzkich rzek w inne miejsca. Tego samego dnia koncert w Filharmonii Łódzkiej zaśpiewa Christina Asher. Tłem muzycznym dla jej altu będą zarejestrowane przez fortepiany odgłosy miasta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji