Artykuły

Dla widzów: musical!

"My Fair Lady" w reż. Macieja Korwina w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Monika Wasilewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Zanim Teatr Wielki pokazał utwór Loewego, poradził się widzów. W przeprowadzanej ankiecie na temat repertuarowych potrzeb, najwięcej osób (27 proc.) zakreśliło musical. W ostatnich latach publiczność nie widziała tu żadnego, a nie istnieje chyba w teatrze muzycznym forma bardziej przez nią uwielbiana. I bardziej niewygodna dla wykonawców.

(...)

W łódzkim spektaklu wykonawcy poradzili sobie nadspodziewanie dobrze. Obsadę tworzyli artyści z Wielkiego i Jaracza, a także goście z gdyńskiego Teatru Muzycznego i warszawskiej Romy. Aktorsko błyszczał Wojciech Paszkowski jako Higgins. Surowy mizogin w ostatnich partiach miękł od niewypowiedzianej miłości. Rolę Elizy powierzono Patrycji Krzeszowskiej i Karolinie Trębacz z Gdyni, choć realizatorzy nie powinni mieć żadnych wątpliwości, komu się ona należy. Trębacz nie zachwycała ani wokalnie, ani teatralnie. Tymczasem młoda łódzka wykonawczyni to dynamit. Śpiewa wybornie, a jej siłą jest nie tylko głos. Niejedna aktorka dramatyczna może zazdrościć Krzeszowskiej wyczucia sceny i naturalnego blasku. Z wdziękiem tupie nóżką jako buńczuczna kwiaciarka, a kiedy pojawia się po przemianie, trudno uwierzyć, że to ta sama osoba.

Popis absolutny należał jednak do Grzegorza Szostaka jako ojca Elizy. To najbardziej wyrazista figura spektaklu, zbudowana w równowadze między rubasznością śmieciarza a mądrością ulicznego filozofa. Rolę dzielą Bernard Szyc i Robert Ulatowski.

Inscenizacja Macieja Korwina nie wstrząsa posadami gatunku, nie otwiera bezkresnych przestrzeni nowatorstwa. Utrzymana w klasycznym broadwayowskim klimacie wiernie realizuje zasady konwencji. Trzyma rytm, bawi, gdzie trzeba. Efektowne zabiegi plastyczne zastępuje płaska scenografia w kilku zmianach, ilustrująca skrótowo biedną londyńską dzielnicę czy wnętrze biblioteki w XIX-wiecznym stylu. Nacisk kładzie się na role, różnorodność środków aktorskich, swobodę ruchu i śpiewu. To solidnie przygotowana rozrywka. Bo nikt nie udawał, że chodzi o coś więcej.

Całość artykułu w Gazecie wyborczej - Łódź.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji