Artykuły

Lublin. Roznerski gra młodego Nuriejewa

Mikołaj Roznerski [na zdjęciu], aktor Teatru Osterwy, ma 26 lat. Jest najmłodszym z trzech Nuriejewów na planie filmu o słynnym tancerzu baletowym.

Wychował się w starej poniemieckiej wsi Rolantowice, 25 km od Wrocławia. Mikołaj, jako chłopiec, chciał być chirurgiem plastycznym. Rodzina miała tradycyjne gospodarstwo, które przechodziło z pokolenia na pokolenie w linii męskiej. Gdy Mikołaj obwieścił, że wyjeżdża, bo chce zostać aktorem, ojciec zapytał: "No dobrze synu, a co z tym wszystkim teraz będzie?".

Niedoszły dziedzic wyruszył w świat. Wymarzoną szkołę aktorską skończył w czerwcu 2008 r. Niedługo potem ekipa reżysera Otto Bathursta wypuściła się do odległej Polski. Potrzebny był aktor o słowiańskich rysach, podobny do słynnego baletmistrza. Zaczęły się poszukiwania w agencjach aktorskich. Trafili na zdjęcie uśmiechniętego szatyna o chłopięcej urodzie. 190 cm wzrostu, ostro zarysowany nos i broda, wystające kości policzkowe zupełnie jak u mistrza. Nadawał się znakomicie. Dla potwierdzenia potrzebne było nagranie na żywo.

- Nakręciliśmy z koleżanką scenę która odsłania podwójną seksualność Rudolfa Nuriejewa. Fabuła była prosta, a całość wyszła bardzo subtelnie - opowiada aktor.

Ekipa filmowa utwierdziła się w przekonaniu, że Mikołaj Roznerski nie tylko pasuje wizualnie do roli, ale udźwignie jej ciężar. Tancerz był bowiem osobowością trudną - uciekał przed KGB i często wikłał się w skandale. Premierę filmu "Nuriejew" zaplanowano na 2012 rok.

Mikołaj Roznerski ma wszelkie zadatki na pracoholika. W Teatrze Osterwy grał już w "Balladynie", "Dożywociu", "Rock'n'rollu" czy w "Widnokręgu". Pojawia się w serialach. Czasem gra w Teatrze na Woli. U Marii Seweryn przygotowuje z kolegą sztukę "Medea na Manhattanie" w połączeniu z "Orgią" P. Pasoliniego. - Potrzebuję teatru. W tym momencie największym wyzwaniem dla mnie byłoby, aby się zmierzyć z bohaterami Dostojewskiego.

Do szkoły teatralnej nie dostał się od razu. Rok przeczekał w studium kształcącym animatorów kultury i bibliotekarzy. "Poczekalnia" okazała się ważnym etapem w jego życiu. - Założyłem wtedy z przyjaciółmi Scenę Witkacego, obecnie jeden z najważniejszych teatrów offowych w Polsce. To tam tak naprawdę zacząłem uczyć się teatru - mówi.

Mikołaj nie ma jeszcze dokładnie sprecyzowanych planów. Został w nim sentyment do spokojnego życia na wsi. Jego ojciec zawsze mawiał, że rodzinnej posiadłości sprzedawać nie wolno. Syn zapamiętał. - Nie wyobrażam sobie, żeby to wszystko przepadło. Możliwe, że wrócę tam pewnego dnia. Bardzo dobrze się czuję w tym, co robię, ale nie chciałbym stawiać wszystkiego na aktorstwo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji