Artykuły

Panieńskie z wigorem

Można by życzyć scenie kaliskiej zawsze przynajmniej takiej publiczności, jaka w minioną sobotę odwiedziła premierowe przed stawienie "Ślubów panieńskich" Fredry. Publiczności zaś - zawsze choćby takiej klasy spektakli...

Nowy dyrektor Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego, Romana Próchnicka, do niedawna aktorka Teatru Starego w Krakowie, reżyser poświęciła się nowemu zajęciu z dynamizmem i zręcznością, jakie nieczęsto bywają przymiotem osób na tym stanowisku. No cóż, Kalisz ma widać szczęście do dyrektorów teatru - kobiet. W krótkim czasie pozyskała liczące się grono sympatyków teatru wśród młodzieży szkolnej, co można na razie uznać za dobry początek.

Zespół teatru niemal w połowie został odnowiony, przybyło ośmioro tegorocznych absolwentów szkół teatralnych, w tym siedmioro z Krakowa. Troje z nich pokazało się właśnie w pierwszej premierze sezonu - wspomnianych już "Ślubach panieńskich". Spektakl wyreżyserował także debiutant, Bogdan Michalik.

Fredro mimo niewątpliwego dowcipu może być nużący: zbyt dobrze go znamy, zbyt dobrze znamy jego bohaterów - postaci dość schematyczne, uwikłane w zbanalizowane intrygi. Przydać jego komediom krwistości i barw jest sztuką nie byle jaką. Młodemu dyplomancie z Krakowa zadanie się powiodło, co według mnie dotyczy zdecydowanej większości scen. Sedno leży w walorach inscenizacji, fortunnej obsadzie i dobrym aktorstwie.

Albin w wykonaniu Janusza Grendy okazał się prawdziwą rewelacją! Uznanie budzą szarże temperamentu debiutantki. Doroty Kolak w roli Klary. Dymitr Hołówko - Radost wspaniale rozluźnia się od sceny matrymonialnego nieporozumienia z Klarą. Barbara Olszańska jako pani Dobrójska wnosi na scenę urok i urodę prawdziwej damy. Tylko może Marek Skup - Gustaw zbyt zawierza swoim - bezsprzecznie korzystnym - warunkom zewnętrznym, co sprawia, że rola wypada raczej płytko Aniela, w wykonaniu Anny Wesołowskiej wydala mi się momentami nie tyle subtelna, co nieco bezbarwna. I Gustaw i Aniela mają jednak także dobre momenty, na przykład - znana scena pisania listu. Reżyser i scenograf - Elżbieta Iwona Dietrych starali się dochować wierności epoce. Wszystkie walory inscenizacji złożyły się na to, że kaliskie "Śluby Panieńskie" ogląda się jak barwny obrazek obyczajowy. Kolejne premiery w Kaliszu należy śledzić z uwagą i nadzieją. Jak wynika z zapowiedzi, w najbliższym czasie będą to Aleksandra Maliszewskiego "Nowe Szaty króla" i Johna Murella "Wspomnienie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji