Artykuły

Katowice-Los Angeles. Oscar dla Andrzeja Celińskiego?

Andrzej Celiński [na zdjęciu], filmowiec z Katowic, reżyser, autor sztuki "Homlet" wystawianej w Teatrze Korez, został wczoraj [25 stycznia] nominowany do Oscara za dokument "The children of Leningradsky". Wraz z nim nominację dostała Hanna Polak.

Po ogłoszeniu oscarowych nominacji zadzwoniliśmy do katowickiego mieszkania państwa Celińskich. Odebrała pani Ryszarda, żona reżysera. - Jak Pani mąż zareagował na tak niezwykłą wiadomość? - zapytaliśmy.

Pani Ryszarda roześmiała się: - On jeszcze nic nie wie. Jest nad Atlantykiem. W drodze na festiwal do Sundance.

Wtorek to dla pani Ryszardy gorący dzień. Cierpliwie opowiada o filmie dziennikarzom. Wysyła zdjęcia. Zresztą - jak zawsze podkreśla Celiński - to właśnie żona jest pierwszym recenzentem wszystkiego, co on robi. - To niesamowite przeżycie. Cały czas mam przyspieszone tętno - mówi rozemocjonowana. I dodaje: - Już w grudniu dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że film znalazł się w ścisłym finale, wśród 10 innych obrazów. To było 50 proc. szans na nominację.

Film Celińskiego i Hanny Polak (współproducentki i współreżyserki) nosi obcojęzyczny tytuł, ale wtajemniczeni szybko się zorientują, że to ta sama "Dworcowa ballada", która zdobyła już wiele europejskich nagród filmowych. Ta sama i nie ta sama, bo firma HBO, amerykański dystrybutor, skróciła film do 35 minut i zmieniła tytuł.

"Dworcowa ballada" wywoływała emocje, gdziekolwiek była wyświetlana. To kilkadziesiąt minut prawdy o moskiewskich dzieciach ulicy. Autorzy filmu pokazują coś, o czym się głośno w Rosji nie mówi. Bo temat "bezprizornych" jest wstydliwy, jak niezbyt elegancka choroba. Polak kilka lat temu założyła fundację, pomagającą bezdomnym dzieciom w Moskwie. Mali bohaterowie filmu mieszkają w kanałach, żywią się odpadami, bawią się w ruinach kamienic, wdychają klej, czasem umierają z wycieńczenia.

Praca przy filmie była bardzo trudna. Pojawiały się wątpliwości. Celiński kilkakrotnie wyjeżdżał z Rosji i wracał. Polak przez cały czas pracowała z bezdomnymi dziećmi. Ten film powstał, bo oboje chcieli, żeby ludzie wreszcie zobaczyli tragedię maluchów i pomogli im. Ostateczna wersja dokumentu powstawała przez kilka lat.

27 lutego Polak i Celiński pojawią się na słynnym czerwonym dywanie w Hollywood. To będzie ukoronowanie ich ogromnej pracy. Jednak wątpliwości na pewno nie znikną.

- Robi się film o sprawach życia i śmierci. Straszny film. Potem odbiera się nagrodę. Światła jupiterów, flesze, telewizje kręcą. I czy wypada się cieszyć? Czy nie wygląda, że cieszymy się nieszczęściem, na bazie którego powstał film? - mówił Andrzej Celiński po odebraniu nagrody na festiwalu w Biarritz.

***

Iga Cembrzyńska, aktorka i reżyserka filmów dokumentalnych

Rewelacyjna wiadomość. Bardzo się cieszę. Andrzej Celiński to wybitna postać. Myślę, że Amerykanie docenili to, że Celiński jest jako twórca szczery. Angażuje się w swoją pracę, pokazuje zdarzenia tak dokładnie, jak to tylko możliwie. To artysta pełną gębą.

Kazimierz Kutz

Już dawno mówiłem, że nasza śląska ziemia ma wielki potencjał artystyczny. Teraz to się sprawdza. Znowu udowodniono, że ci, którzy uwierzyli, że Śląsk to kulturalna pustynia, są w błędzie. Celińskiemu gratuluję i życzę jak najlepiej. Ale będzie szum, jeśli uda się mu zdobyć tego Oscara!

Andrzej Wajda

Ale wiadomość! Bardzo się cieszę, że polski twórca zdobył tę nominację. Samo wejście do oscarowego finału to nie lada wyczyn. Konkurencja jest przecież olbrzymia. Żałuję, że nie widziałem filmu pana Celińskiego. Braki nadrobię w najbliższej wolnej chwili.

Mirosław Neinert, aktor teatru Korez

Andrzej to reżyser niezwykły. Jest poliglotą, ma doskonałe wykształcenie, ale jednocześnie jest niezwykle skromnym człowiekiem. Delikatny, ale potrafił przez kilka miesięcy penetrować moskiewskie kanały i tunele metra. Dla teatru Korez reżyserował "Homleta" i "Sztukę". Obydwie miały doskonałe recenzje. Teraz wspólnie pracujemy nad jednoaktówkami Mrożka. Z Andrzejem doskonale się pracuje. Jest wszechstronny. Zawsze marzył o tym, by zrealizować spektakl dla teatru telewizji. Może teraz mu się to uda.

Elżbieta Okupska, aktorka Teatru Rozrywki

Matko Boska, poważnie? Niewiarygodne. Występowaliśmy wspólnie na deskach Teatru Rozrywki. Jako aktor i reżyser był zawsze doskonale przygotowany do pracy. Wiedział, co chciał osiągnąć, i potrafił wyciągać to z aktorów. Praca z nim była przyjemnością. Zawsze wierzyłam w Andrzeja. Teraz trzymam kciuki, by dostał statuetkę.

Jan F. Lewandowski, filmoznawca

Pamiętam, że po jednym z pokazów jego filmu o dzieciach z moskiewskiego metra na widowni zaległa wielka cisza. Ludzie byli pod takim wrażeniem, że nie potrafili wydobyć z siebie słowa. Andrzej Celiński, mimo że w branży filmowej jest outsiderem, stworzył doskonały, wstrząsający film. Mam silne przeczucie, że dostanie Oscara.

Andrzej Celiński

Krakowianin od pokoleń, a katowiczanin w pierwszym pokoleniu. Odkąd na wielkim ekranie zobaczył "2001: Odyseję kosmiczną" Stanleya Kubricka, pochłonęło go filmowanie. Jest nie tylko człowiekiem ekranu, świetnie czuje się także na scenie. Wyreżyserowany przez niego w ostrawskim teatrze spektakl "Usta Micka Jaggera" Domana Nowakowskiego otrzymał prestiżowy tytuł Muza Thalie na festiwalu teatralnym w Pradze. Reżyserował też m.in w katowickim teatrze Korez i sosnowieckim Teatrze Zagłębia. Jest autorem sztuki "Homlet". Ostatnio ma coraz mniej czasu na czytanie ulubionej literatury postmodernistycznej ze Wschodu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji