Warszawa. Opolski Teatr Lalki i Aktora w Narodowym
"O mniejszych braciszkach św. Franciszka" Opolski Teatr Lalki i Aktora, Teatr Narodowy, pl. Teatralny 3, bilety: 25 - 30 zł, rezerwacje tel. 22 692 06 04, niedziela (15.11), godz. 17.
- Wszystkie dzieci wiedzą, a jeżeli nie - to odkryją w teatrze, że żyjący w średniowiecznych czasach święty Franciszek, zwany też biedaczyną z Asyżu, kochał cały świat stworzony przez Boga, a zwłaszcza jego mniejszych mieszkańców, czyli zwierzęta - piszą w zapowiedzi swojego spektaklu przedstawiciele Opolskiego Teatru Lalki i Aktora.
Jak jednak ciekawie i nie nahalnie pokazać dzieciom tkwiącym po uszy w skomputeryzowanym świecie życie radosnego świętego? Na pewno warto zaprosić do współpracy sprawdzonych twórców, np. czeskiego reżysera Petra Nosálka i scenografkę Eva Farkašovą. Wizualnie spektakl musi dzięki temu zaciekawić. A co z treścią?
Tu odpowiedni poziom zapewni Marta Guśniowska, pisarka znana i ceniona także jako autorka sztuk teatralnych dla dzieci. O świętym Franciszku napisała pełną humoru, komicznych sytuacji i błyskotliwych dialogów, uroczą bajkową opowieść.
Święty Franciszek wędruje w sztuce Guśniowskiej przez świat, spotyka ludzi i zwierzęta. Dla wszystkich ma dobre słowo: godzi zwaśnionych, pociesza smutnych, rozbawia ponurych. Kaczki, osły czy wilki, z którymi rozmawia, dają się przekonać, że nie warto być zarozumiałym i upartym, kłótliwym, tępym i niedobrym ponurakiem; z ludźmi idzie mu trochę gorzej
- Dowcipne dialogi i sytuacje, mocno zarysowane charaktery i zgoła nieświętoszkowaci święci Franciszek i Klara, to największe walory sztuki "O mniejszych braciszkach św. Franciszka", które reżyseria Petra Nosálka wydobywa, podkreśla i uplastycznia - oceniają widzowie.
Opolski spektakl podbił serca publiczności. Został też doceniony m.in. przez jury XV Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki. Wyróżnienia zdobyli: Eva Farkašová za barwną i dowcipną oprawę plastyczną oraz Tomasz Szczygielski za kilka ról, które odtwarza.
Przedstawienie grane jest bez przerwy. Trwa 55 minut, ale wciąga widzów, więc nawet czterolatki powinny na nim wysiedzieć bez wiercenia się.
