Artykuły

Styl paryskiego clocharda

Scenariusz "Duetu" powstał w oparciu o nowele Makuszyńskiego, zgromadzone w tomie "Romantyczne i dziwne opowieści". Świat wymyślony przez Makuszyńskiego zaludniają nieszczęśliwe dzieci, głupkowaci burżuje, zdradzeni mężowie i wiarołomne żony, łotry o złotych sercach i artyści nieujawnionych talentów. W świecie tym dzieją się niezwykłe przygody, tragedie straszliwe, dramaty ludzkich namiętności - wszystko jednak głównie po to, by gdzieś tam, na dnie wielkiej życiowej awantury znaleźć pokłady najszczerszego złota ludzkiej dobroci i szlachetności By opowiedzieć jedną historię - autor "Duetu", Zdzisław Skowroński skorzystał z kilku nowel, wypożyczając z nich postacie, wątki sytuacje. W rezultacie na motywach paru utworów powstał utwór całkiem nowy, oryginalny, stanowiący jakby filozoficzną syntezę koncepcji świata Makuszyńskiego.

Paryski clochard, Artichaut, rozumie miłość gardzi zazdrością, uznaje poza tym nieodwracalność pewnych procesów psychologiczno-społecznych, więc im się nie tylko nie przeciwstawia, lecz próbuje je doprowadzić do rozwiązań, w których spełni się dobro jako cel ostateczny. Jeśli jakiś akt - choćby najpodlejszej sztuki został już zakończony, można tylko tworzyć następne; jeśli człowiek jest skazany na przegraną, niech więc przegrywa pięknie. Artichaut całe życie przegrywał, ceni więc styl i klasę przegrywania. Styl i klasa obowiązują ludzi wykiwanych przez los, kolei losu bowiem odwrócić się nie da, losowi trzeba imponować. Tak rozumuje stary Karczoch, paryski Artichaut, Intelektualista i poeta, który nawet istotę swej złodziejskiej profesji wywodzi z racji filozoficznych.

W telewizyjnym kształcie "Duetu" Artichaut jest eksponowany szczególnie jako nosiciel nieskomplikowanej, ludowej mądrości i poczciwej utylitarnej filozofii dobrego uczynku i spokojnego sumienia. Rolę Artichaut - paryskiego clocharda zagrał Tadeusz Fijewski, aktor wyjątkowo ciepły, jakby właśnie wyjęty z kart książek Makuszyńskiego. A w widowisku - łotrzyk o złotym sercu, zręczny i przebiegły taktyk, psycholog umiejący znaleźć drogę do serc zatwardziałych i dusz zranionych, umiejący dowieść racji siwego światopoglądu na najtrudniejszym przykładzie - żywego człowieka, młodego malarza, który utonął w rozpaczy.

Oczywiście, rzeczy całej zbyt serio traktować nie można, i nie trzeba. Bowiem zarówno Skowroński - scenarzysta, Antczak - reżyser, jak i aktorzy - Fijewski, Żarnecki, Saretok, Gogolewski nie odgrywają dramatu na koturnach. Wszyscy oni poruszają się w świecie wymyślonym przez Makuszyńskiego, świecie egzystującym poza wszelką długością i szerokością geograficzną. Rzecz dzieje się wprawdzie w Paryżu - gdzież indziej bowiem szukać takich dramatów, takich malarzy i takich włóczęgów - ale i... wszędzie.

Pewne konwencje swymi żelaznymi prawami, a ich urok może polegać właśnie na wiernym podporządkowaniu się regułom określającym gatunek. Telewizyjny "Duet" regułom tym się poddał, choć chwilami spektakl był rozgrywany rzeczywiście na wysokich strunach napięcia dramatycznego, i to już bardziej naprawdę, niż na niby.

Jerzy Antczak, jak to często bywa, i tym razem zawierzył przede wszystkim aktorowi, pozwalając Fijewskiemu na wykonanie swego koncertu solowego - subtelnego, pełnego uczucia koncertu wisielczego humoru i filozoficznej determinacji Sam reżyser natomiast ograniczył się do skromnej roli aranżera tej uroczej historyjki, wymodelowanej na staroświecki obrazek czy film z dawnej epoki, pozostając, jak zwykle, transmisją idei autora, mistrzostwa artystów itp. Rola to skromna, ale w tej skromności dostrzec można najczystszy kruszec reżyserskiego talentu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji