Artykuły

Strażnikom białostockiej moralności - Nagi Edyp

Najnowszy spektakl Teatru Wierszalin wbija w fotel. O cielesności opowiada odważnie, sugestywnością obrazów -fascynuje. Będzie o nim głośno. Jednych porazi wspaniałą opowieścią o człowieku, innych - nagością na scenie.

Świętym Edypem" Teatr Wierszalin powraca na scenę po kilku latach zawieszenia działalności. Dostajemy widowisko fascynujące, tak gęste od znaczeń, wizyjne i transowe, że ma sieje w pamięci jeszcze długo po wyjściu z teatru. O sile obrazów niech świadczy fakt, że po pierwszym przedstawieniu w Supraślu publiczność wychodziła niemal w absolutnej ciszy. Piotr Tomaszuk wraz z dwojgiem świetnych aktorów (Alicją Rapsewicz i Rafałem Gąsowskim) opowiada o chrześcijańskim Edypie - średniowiecznym rycerzu, zrodzonym z kazirodczego związku. W wydaniu Wierszalina to wspaniała przypowieść: o pułapce, jaką jest ludzkie ciało, o dramacie zmysłowości, o grzechu i tajemnicy ludzkiego losu. To spektakl mądry, głęboko ludzki, choć niepozbawiony bulwersujących momentów. Tomaszuk wprowadza na scenę nagich aktorów - trudno bowiem o pułapce ciała opowiadać... bez ciała. Na supraskiej scenie oglądamy je w całej okazałości: zmysłowo wyprężone, lubieżne, ale też zgarbione, zrozpaczone i bezradne. Spektakl o wielkiej urodzie plastycznej, wypełniony fascynującą muzyką.

Strażnicy białostockiej moralności mogą nie mieć tu raczej pola do popisu - Tomaszuk spektakl wyreżyserował za swoje pieniądze w siedzibie Wierszalina w Supraślu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji