Artykuły

Historia trzech kobiet i jednego mężczyzny

"The New Electric Ballroom" w reż. Rudolfa Zioły w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Od pierwszej sceny nasuwa się skojarzenie z Czechowem. Bohaterkami tej irlandzkiej opowieści są trzy kobiety, w tym dwie w okresie przekwitania: zgorzkniałe, sfrustrowane, zmęczone życiem. Jest jeszcze ta trzecia, na ostatnim zakręcie. Czy wyjdzie z niego? Autor zostawia publiczność z tym pytaniem.

Skojarzenie z "Trzema siostrami" rosyjskiego dramaturga jest aż nazbyt oczywiste. Endy Walsh napisał sztukę o samotności. Mógłby to być całkiem interesujący reportaż. Każda z tych kobiet jest bardzo samotna. Każda z nich została w przeszłości okaleczona, przeżyła traumę, z której nie może się wydobyć. Bohaterki nie mogą się uporać z przeszłością, ale też nie potrafią się wtopić w teraźniejszość. Żyją na krańcu świata, boją się go. Paradoksalnie najbezpieczniej czują się w swoich opowieściach, w przeżywaniu na nowo tego, czego doświadczyły lub wyimaginowały sobie. Gdyby nie dostawca ryb (Szymon Mysłakowski), gdyby nie to, że najmłodsza z sióstr Aga (Katarzyna Kilar) - dwie starsze siostry: Clara (Małgorzata Kałędkiewicz) i Breda (Izabella Piątkowska) - nie wiedziałyby nic o świecie. Walsh nie poprzestał jednak na opowiadaniu historii, zmitologizował je, zapętlił. I w tym tkwi siła jego dramatu.

Drugą siłą - ale już przedstawienia - jest dyskretna reżyseria. Żadnych pomysłów i chwytów inscenizacyjnych. Tylko aktorzy na prawie pustej scenie i gra kostiumów, które wyznaczają bohaterom granice światów, w których w danym momencie się znajdują. Oni w sobie muszą znaleźć energię, która pozwoli im zbudować postać.

Udało się to niewątpliwie Izabelli Piątkowskiej, zdecydowanie najczarniejszemu charakterowi tej psychodramy, która stworzyła na scenie postać krwistą, niemal potwora. Mniej się powiodło Małgorzacie Kałędkiewicz. Po świetnie zagranej pierwszej scenie w fotelu, rozmyła się, stała się jakby tłem. Katarzyna Kilar była momentami zbyt transparentna.

Największy sukces odniósł Szymon Mysłakowski. Udało mu się pokazać przemianę, dwa oblicza. Rozwiązał też zagadkę, jaka przeszłość łączy go z tymi kobietami, co być może intuicyjnie pozwalało im wpuszczać go do swojego intymnego świata.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji