Artykuły

Klasyka z zapaszkiem

Jak dowiedzieliśmy się ze wstępu do spektaklu sztuki Bułhakowa "Molier, czyli zmowa świętoszków" podobno "sam Stalin" bronił Bułhakowa przed krytyką. Informacja ciekawa, ale już zwietrzała, jak nieco zwietrzała wydaje się sztuka Bułhakowa, zaliczana do klasy­ki radzieckiej. Mówi ona o zaszczuwaniu Moliera przez sys­tem tyranii i działania kleru.

Jakkolwiek rzecz oparta jest na historycznej prawdzie, trud­no byłoby w dziele Bułhakowa doszukać się głębszej analizy systemów, wydarzeń i postaci, nadającej dramatowi wymiar ogólniejszej refleksji.

Być może jest to spowodo­wane dosyć osobliwą formą sztuki, w której elementy ko­mediowe, nawet groteskowe mieszkają się zaskakująco z elementami dramatu. Nad ca­łością unosi się jednak zapaszek czegoś starego, może i spleśniałego. Byłoby ciekawe znać powody, dla których ta sztuka znalazła się w reper­tuarze Teatru Telewizji właśnie obecnie. Układy odniesienia, o których mówił przed laty Buł­hakow, nie istnieją dziś w po­staci, którą atakował w swej sztuce Bułhakow.

Jeżeli ten spektakl (w reży­serii Macieja Wojtyszki) oglą­daliśmy z przyjemnością, działo się tak za sprawą aktorów, ściślej paru kreacji aktorskich dużej miary. A więc przede wszystkim epizodycznej, ale przejmującej gry Haliny Miko­łajskiej, a dalej: znakomitych kreacji Tadeusza Łomnickiego i Ignacego Gogolewskiego, wspo­maganych przez zawsze tak uroczą Joannę Szczepkowską, Mariana Kociniaka i innych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji