Artykuły

Komiks z "Hamleta"

"HAMLET" w reżyserii Andrzeja Domalika w Teatrze Dramatycznym to komiks z Szekspira adresowany do bywalców "Metra". Inscenizator dokonał tak radykalnych skrótów tekstu (tłumacze­nia Stanisława Barańczaka), że prze­kroczył granice komunikatywności. Działania bohaterów utraciły moty­wację psychologiczną, a wydarzenia - logiczną. Jak w tej sytuacji może zareagować widz? Obojętnością - a zabijajcie się, ja i tak nie wiem, o co chodzi.

Spektakl rozgrywa się nie tylko na scenie. Przez widownię przerzucono wielki pomost, po którym Hamlet przebiega wielokrotnie, jak po wy­biegu podczas pokazu mody. Duch ojca Hamleta ukazuje się na balko­nie. Wszyscy widzowie odwracają się wtedy w tamtą stronę, mało więc kto zauważa, że ze sceny, za plecami Hamleta, jego przyjaciel Horacy daje Duchowi znaki. Jest to więc ukartowana intryga. Ducha rozpoznajemy potem w grupie komediantów, a cała ta aktorska trupa pojawia się w fina­le w orszaku Fortynbrasa. Nie tylko więc aktorzy, ale także wierny u Szekspira Hamletowi po grób Hora­cy, są tu agentami obcego państwa.

Cóż więc - w tym przedstawieniu - wydarzyło się na dworze duńskim? Manipulowany przez Horacego Ham­let doprowadza do wymordowania wszystkich pretendentów do tronu, z sobą samym włącznie i państwo prze­chodzi pod berło obcego władcy. W finale jego desant zjeżdża na linach z balkonów.

Niestety, taka interpretacja wyda­rzeń odbiera postaci Hamleta wymiar tragiczny. Zamiast racji politycznych i moralnych, bezsilnej ofierze mani­pulacji pozostaje tytko ironia. I taki właśnie jest Hamlet Mariusza Bana­szewskiego. Aktor buduje postać duńskiego księcia z ironii i odrobiny ni­hilizmu, neurozy i sporej dawki kabotynizmu. Czy to nie za mało na Hamleta? Bonaszewskiemu trzeba przyznać, że jest w tej roli wyrazisty i dynamiczny, choć moim zdaniem, antypatyczny. Innego jednak zdania jest widocznie młoda widownia, która na oglądanym przeze mnie przedsta­wieniu zgotowała Bonaszewskiemu gorącą owację na stojąco.

Z "Hamleta'' w Dramatycznym w pamięci zostaje przede wszystkim je­go wizualność. Niestety, piękne ko­stiumy Jagny Janickiej nie są w stanie zastąpić postaciom psychiki. Ta - prócz roli Poloniusza Marka Walczewskiego - została straszliwie spła­szczona. No cóż - jak komiks, to komiks. Zastanawiam się tylko, czy nie lepiej byłaby "pójść na ca­łość" i odegrać "Hamleta" całkiem niemo. Z boku narrator wygła­szałby fragmenty Szekspirowskiego tekstu w charakterze komentarza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji