Artykuły

Kto się boi nowej zbrodni?

To teraz taki modny i aktualny temat. Wszyscy dyszą potrzebą poznania prawdy, rzucenia w twarz albo pod nogi faktów, o których mówiono w wielu domach przez lata. Dzisiaj odwaga potaniała wyraźnie. Każdy wyznawca nowych idei podłącza się pod "zdarzenia dnia". Dobrze jest być w zgodzie zobowiązującym dokopywaniem się "do dna". A w teatrze, literaturze mało kto dostrzega, że żywotność wielu tematów istniała wcześniej. Oto ostatni przykład. Od 18 lat żyje w świadomości polskiego teatru utwór, który napisany został ponad 40 lat temu. Porusza temat uniwersalny, jest doświadczeniem i mądrością pisarza - czasem przewidywania i oskarżenia (historii i współczesności).

W Teatrze "Wybrzeże", na Scenie Kameralnej w Sopocie, odbyła się niezwykła premiera. Przy dużej liczbie wolnych miejsc, w potwornym zaduchu i upale piątkowego (7 lipca) wieczoru aktorzy ze sceny w sposób opanowany i mądry wyłuszczali prawdy niezwykłej wagi. Sztukę Fritza Hochwaldera "Oskarżyciel publiczny" wybrzeżowej publiczności przypomniał reżyser Alojzy Nowak i scenograf Antoni Tośta. Przekładu dokonał (to bardzo dobre tłumaczenie) Adam Tam.

Fritz Hochwalder jest nieżyjącym od trzech lat, jednym z najbardziej znaczących dramaturgów z niemieckiej strefy językowej. Z pochodzenia był Austriakiem, mieszkał w Szwajcarii. Napisał kilka dramatów, ale utrwalił swą pozycję "Oskarżycielem publicznym", sztuką wstrząsającą, nieobojętną, która wkraczając w realia rewolucji Francuskiej równocześnie potrząsa współczesnością. Długo w Polsce uważano ten utwór za groźny i niepotrzebny. Dopiero kolejny polski przełom (Grudzień 70) utorował tej literaturze drogę na scenę. O czym jest ten niezwykle sugestywny i ważny utwór? Najkrócej - o sposobach tworzenia i krzepnięcia nowej władzy, która choć powstaje dzięki "słusznym i jedynie właściwym przesłankom", może tak samo ulec sponiewieraniu, jak wcześniejsze rządy. Odległość między galopadą historyczną, która wymyka się spod kontroli, a terrorem i zbrodnią, która właśnie wprowadza kontrolę - jest bardzo niewielka. Szczytne hasła stają się opium dla mas. Walka z opozycją niesie terror. Potem opozycja zyskuje władzę i sama szerzy terror. To są te "trudno uchwytne" granice, które niestety najłatwiej przekraczają ci, którzy zyskują na sile, znaczeniu i władzy. Jak łatwo może się rozpanoszyć mord, bestialstwo, przekupstwo, układ zależności i służalczości - to treści zawarte w tej sztuce. Fritz Hochwalder jest okrutny w swoich denuncjacjach. Nie oszczędza nikogo. Wszak walka o władzę nie zna granic przyzwoitości Niezwykłe kreacje stworzyli w tym spektaklu aktorzy Teatru "Wybrzeże". Jest to mądre przedstawienie o niezauważalnej nieomal reżyserii i scenografii nawiązującej do architektury modnej wśród dyktatorów XX stulecia. Postacie jak z wielkiego dramatu politycznego. Oskarżyciela publicznego Fouquier-Tinville gra Krzysztof Gordon znakomicie. 40-letni urzędnik śmierci, wykonawca z obowiązku najokrutniej szych poleceń. Zawaha się po ludzku może dwa razy, a poza tym wie, że musi precyzyjnie przemyśleć plan zbrodni. Ginie przez własną nieumiejętność przewidywania. W polityce brak czujności, wyobraźni, bywa wyrokiem śmierci. Wspaniale partnerują Gordonowi - Dorota Kolak jako Terezja Tallien. Kobieta zimna, okrutna, pewna siebie i przekonana o swoich racjach. Jej nie oprze się żaden mężczyzna. Jej męża Taliena gra Jacek Mikołajczak - mały, bojący się, tchórzliwy i histeryczny. Od takich giną nie tylko republiki. Również Henryk Sakowicz jako kat Sanson jest znakomity w swojej roli. Specjalista śmierci, a równocześnie ironista cynik. Umie wykonywać swój zawód. Równie znaczące są wyraziste role drugoplanowe Grebeauval - Igor Michalski, Fabricius - Jarosław Tyrański i Heron - Wincenty Grabarczyk, a także Montane - Andrzej Nowiński. Słowem jest to spektakl aktorskich kreacji. Szkoda, że Teatr "Wybrzeże" serwuje to przedstawienie, gdy temperatura roztapia mózg. W innych okolicznościach należałoby to widowisko rozpatrywać jak wezwanie - nie do boju, lecz myślenia. Kto odważny, a kto się boi, jaki będzie układ sił za chwilę; bohaterowie sztuk "Oskarżyciel publiczny" mówią "zobaczymy".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji