Życie jest snem
Pedro Calderona de la Barca To arcydzieło hiszpańskiej literatury XVII wieku, stawiane przez znawców na równi z "Hamletem", bliskie jest dziełom Shakespeare'a zarówno pod względem piękna poetyckiego jezyka, jak i wieloznacznej głębi filozoficznych dociekań.
Calderon może nie wymyślił psychologli, ale jako poeta dużo więcej wiedział o ludzkiej duszy i przeczuwał, co może się dziać w każdym, wewnętrznym "ja", rozciągniętym boleśnie pomiędzy marzeniami, snami a rzeczywistością. Jako filozof wierzył, że życie może być snem i może zdarzyć się w nim wszystko: wczorajszy więzień może stać się dzisiaj królem, dziewczyna może być chłopakiem, a niedawny prześladowca - kochającym ojcem. To, kim jesteśmy, nie zależy wylącznie od nas. Pomóc musi nam przypadek, sytuacja i otoczenie. Baśń o cudownej zamianie losu, katolicka alegoria na temat łaski i przeznaczenia, dramat polityczny o wychowaniu księcia - wszystko to splata się w Calderonowskim arcydziele złączone spoiwem prawdziwie hiszpańskiej komedii pfaszcza i szpady. Akcja zaś, co dla nas zawsze jest inspirujące, dzieje się niedaleko stolicy Polski, nad brzegiem morza, na stromym górskim szczycie. Łatwo zgadnąć, jak była odczytywana metaforyczna wieloznaczność "Życia snem" w 1983, kiedy Jerzy Jarocki przygotował to przedstawienie na scenie Starego Teatru w Krakowie. Wersję telewizyjną można było wyemitować dopiero pięć lat później.
Z archiwum Teatru TV: P. Calderon de la Barca - "Życie jest snem". Imitacja: Jarosław Marek Rymkiewicz. Reżyseria: Jerzy Jarocki. Scenografia: Jerzy Juk-Kowarski. Muzyka: Stanisiaw Radwan. Wykonawcy: Jerzy Bińczycki, Krzysztof Globisz, Jerzy Radziwiłowicz, Aleksander Fabisiak, Jerzy Grałek, Danuta Maksymowicz, Dorota Pomykała i inni. (TV 1, sobota 4 stycznia, godz. 15.15).
