Artykuły

Świat wartości "Małego Księcia"

Antoine de Saint Exupery, autor poe­tyckiej opowieści pod tym tytułem sam jest indywidualnością, która nie bardzo daje się zaszeregować w konwe­ncje literackie. Lotnik i pisarz, poeta i filozof walczy o prawdę, o autentyzm humanizmu naszej trudnej epoki. Rzecznik piękna, prostoty i miłości, współczesny Don Kichot ginie na wojnie w 1944 roku w czasie lotu zwiadowczego, mając zaledwie 44 lata. Mo­że przeczuciem tej wczesnej śmierci jest odejście Małego Księcia w inny, lepszy świat, na "małą i piękną planetę"? ("Mały Książę" został napisany w 1943 roku, czyli na rok przed tragiczną śmiercią Autora).

Nieprzypadkowo, jak sądzę, dyrektor, A.M. Marczewski realizuje ten spektakl, stanowi on bowiem ogniwo humanistycznego nurtu w linii repertuarowej "Rozmaitości". Kierownictwo bowiem Teatru - adekwatnie do nazwy - stara się wyjść naprzeciw zapo­trzebowaniu szerokiej widowni, nie kokietując jej ani udziwnianiem reżyserii, ani po­dejmowaniem awangardowej tematyki (ta ostatnia praktyka stała się obecnie bardzo modna i, niestety, przynosi często mierne efekty w innych teatrach).

Tu w "Rozmaitościach" gra się uczciwie, z doskonałą znajomością warsztatu, nie pod kątem cmokierów i zblazowanej kryty­ki. A linia repertuarowa zdradza też jasną koncepcję, taką, w której przeżywa wzru­szenia artystyczne dziecko i naukowiec, ro­botnik i zakonnica. Jest rzeczą zdumiewają­cą, że prezentowane tu przedstawienia, choć tak różnego autoramentu potrafią wi­downię skonsolidować, wytworzyć jakąś więź, wspólnotę. Idzie się oglądać baśń, komedię współczesną, dramat filozoficzny, klasykę z tym nastawieniem, że oto wybra­liśmy to, czego nam w danej chwili potrze­ba. Po podniesieniu kurtyny dzieje się z wi­dzem coś dziwnego: zmienia swą osobo­wość, przeżywa metamorfozę. I tak oglądając "Małego Księcia" starzy młodnieją, a dzieci dorośleją. Adaptacja sceniczna utworu, wbrew pozorom, nie jest sprawą prostą. Zadanie podejmuje z powodzeniem reż Marek Kmieciński, realizując spektakl starannie i wiernie, wielość ról powierza zaledwie czterem aktorom. Kreujący postać Małego Księcia Andrzej Ferenc, artysta ob­darzony wyjątkowym wdziękiem, który z pewnością pomaga wydobyciu wszyst­kich walorów postaci - nie tylko to jednak stanowi o sukcesie przedstawienia. Aktor ten zresztą sprawdza się doskonale w ro­lach "dorosłych". Adam w "Promieniowa­niu ojcostwa", Chłopiec z deszczu w "Dwu Teatrach" itd. Barbara Dembińska (Róża, Żmija, Lis) ukazuje też bogactwo swych środków artystycznych, przeobrażając się sugestywnie w tak różne postacie.

Mały Książę tęskni za dobrem. Kocha Różę, ideę piękna, przyjaźń znajduje u Lisa tropionego i chytrego zwierza, potępianego przez ludzi. Mały Książę ufa nawet Żmii, pragnie pomóc wszystkim żyjącym istotom. Cieszy go spotkanie z Człowiekiem na pus­tyni, dorosłym, który rozumie jego pragnie­nia. Nie pojmuje tylko w swej wędrówce po planetach innych dorosłych: Małego Księ­cia dziwi żądza władzy u króla, zdumiewa skąpstwo, pogoń za zyskiem. On przecież marzy tylko o małym baranku...

Dobro, prawda i piękno to atrybuty Małe­go Księcia. Świeże jak sumienie dziecka. Potrzebne, jak woda na pustyni, którą znajduje Człowiek z samolotu.

Czy możemy pokusić się o szukanie ich w sobie? W naszej współczesnej pustyni wartości? Zapytajmy, czy potrafi nam w tym pomóc Mały Książę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji