Zatrzymać gwiazdę
Krystyna Janda me odejdzie z Teatru Powszechnego, ale weźmie urlop na jeden sezon - powiedział nam wczoraj jego dyrektor Krzysztof Rudziński.
DOROTA WYŻYŃSKA: - Wieść o odejściu Krystyny Jandy zasmuciła wszystkich jej gorących entuzjastów.
KRZYSZTOF RUDZIŃSKI: - Mam dobrą wiadomość. Udało się zatrzymać Krystynę Jandę w naszym teatrze. Do końca czerwca gramy wszystkie spektakle z jej udziałem bez zmian. A potem umówiliśmy się, że weźmie urlop na jeden sezon. Mam nadzieję, że ten sezon się skróci i wróci do nas wcześniej. Jeszcze przed jej urlopem - 9 czerwca - odbędzie się jubileuszowy 200. spektakl "Maria Callas. Lekcja śpiewu".
- Co w przyszłym sezonie stanie się ze spektaklami, w których grała Krystyna Janda? Będą zastępstwa?
- Tylko w jednym, w "Czego nie widać". To nasza najnowsza produkcja i nie chcemy jej zawieszać. Za zgodą Krysi zdecydowałem się na dublurę, ale nie podam jeszcze nazwiska nowej aktorki, bo nic jeszcze nie ustaliłem. Pozostałe spektakle z udziałem Krystyny Jandy na jakiś czas zdejmiemy z afisza. Gdyby Krystyna Janda naprawdę odeszła z Powszechnego...
- To byłaby dla nas wielka strata. Ona jest naprawdę filarem naszego teatru. Jej spektakle przyciągają tłumy widzów, którzy ją kochają. Proszę spojrzeć choćby na "Shirley Valentine", który gramy już 12. sezon.