"Pan Tadeusz" Rapsodyków
TO już "klasyczna" pozycja w bogatym 20-letnim dorobku i repertuarze krakowskiego Teatru Rapsodycznego. I trzeba wyrazić wdzięczność laureatom tegorocznej nagrody artystycznej im. W. Pietrzaka, że właśnie tym spektaklem zaprezentowali swą twórczość podczas uroczystości wręczenia nagród. "Pan Tadeusz", którego zna się niemal na pamięć, w inscenizacji M. KOTLARCZYKA i wykonaniu Rapsodyków, odsłonił swe nowe piękności, nabrał nowych blasków i tonów. Wielu z nas odczuwało być może pewien niedosyt, kiedy zabrakło w montażu scenicznym niektórych ulubionych fragmentów, spektakl trwał jednak zaledwie godzinę i był przystosowany do ram całej uroczystości, nie można było, niestety, powtórzyć pełnej inscenizacji krakowskiej. Ale znalazły się w nim wszystkie najważniejsze elementy fabularne i akcenty ideowe, oddany został wiernie klimat "Pana Tadeusza", inscenizator i wykonawcy wydobyli jego uśmiech i pogodny humor, przemówiło przede wszystkim Mickiewiczowskie Słowo, posiłkowane zdyscyplinowanym gestem, kostiumem (J. JELEŃSKI), wtopioną w klimat poematu muzyką (Z. JEŻEWSKI).
Ożyły na scenie postacie Pana Tadeusza (TADEUSZ MALAK), Zosi (STANISŁAWA WALIGÓRZANKA), Sędziego (FERDYNAND WÓJCIK), Telimeny (ŁUCJA KARELUS MALSKA), Hrabiego (BOGDAN GŁADKOWSKI), przemówił ze sceny sam Poeta (WŁADYSŁAW PAWŁOWICZ) rozpoczynający spektakl piękną, wzruszającą inwokacją do Tej, co "Jasnej broni Częstochowy i w Ostrej świeci Bramie", przemówiła barwna, soczysta, poetycka narracja (D. JODŁOWSKA, M. EJNIK, K.SERUSIÓWNA, E. WOJCIECHOWSKA, R. MACHOWSKI, Z. GORZOWSKI, M. ŚWIĘCICKI).
Spektakl był jeszcze jednym hołdem złożonym Poecie przez tych, którzy słowo poetyckie najbardziej umiłowali, którzy od lat dwudziestu służą mu twórczo i wiernie, którzy w dobie coraz większej supremacji formy nad treścią i zmierzchu teatru poetyckiego w naszym teatrze zawodowym promieniują piękną, a trudną sztuką urzekającej magii poetyckiego słowa, stając się dla dwóch, już pokoleń aktorskich najlepszą szkołą dykcji.