Artykuły

Trzy razy plus (fragm.)

"Zegarek", sztuka wycyzelowa­na przez samego autora, wytrzy­mał już próbę radia, teatru za­wodowego i teatru amatorskie­go, a skoro też i telewizji, ergo - czasu. Jest rzeczą w najsub­telniejszym sensie słowa kame­ralną, z góry więc eliminuje wszelkie efekciarstwo. Ale rów­nież i zbyt daleko posunięty as­cetyzm telewizyjny. Trzeba - znowu powiem "po prostu" - grać "Zegarek" tak, jak został napisany. Reżyser J. Antczak i scenograf W. Sieciński potrakto­wali filigranowe cacko Szaniawskiego z właściwym pietyzmem. Podziękujmy kierownictwa Tea­tru TV za ten telerecording. To delikatne wejrzenie w dramat skromnego ucznia zegarmi­strzowskiego skrzywdzonego posądzeniem o kradzież, niesłycha­nie czujne podejście do duszy człowieka - ma w sobie, rzec by można, moc "orficznie" uśmierzającą. Szczególnie w wykona­niu takich aktorów, jak Łomnic­ki (Jan), Opaliński (Szef), Gordon-Górecka (Pani).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji