Artykuły

"Nabucco" bravissimo

Korespondencja własna "GR" z Francji

To już nie tylko zaszczytne posłannictwo propagowania polskiej sztuki poza krajem, ale także konieczność ekonomiczna skłania Teatr Wielki do udziału w licznych zagranicznych tournee. Może sobie jednak łódzki zespół na to pozwolić, wyłącznie dzięki prawdziwie europejskiej klasie swoich produkcji, dzięki talentom solistów, wysokim umiejętnościom chóru i orkiestry, walorom inscenizacyjnym "eksportowanych" pozycji. Potwierdzeniem takiego rzetelnego profesjonalizmu była 2-miesięczna podróż artystów teatru po Szwajcarii, na Martynikę, ale głównie po Francji. Pierwszy, szwajcarsko-francuski etap tej podróży relacjonowała Anna Iżykowska-Mironowicz. Mnie przypadła w udziale prawdziwa przyjemność towarzyszenia teatrowi w trzeciej części tournee, kiedy to opaleni, syci wrażeń i sukcesów artyści byli na świeżo pod urokiem pobytu na Martynice, egzotycznej wyspie położonej hen na Morzu Karaibskim, a stanowiącej jedną z zamorskich posiadłości francuskich.

Końcową turę, znowu we Francji, rozpoczęliśmy od Agen w południowo-zachodniej części tego kraju. Dalej trasa wiodła na południe do Bayonne, sąsiadującego z Biarritz, słynnym nadatlantyckim kurortem (udało nam się tę luksusową miejscowość zwiedzie) oraz do Perpignan, miasta najniżej położonego na mapie Francji o starożytnej przeszłości, leżącego w odległości 30 km od granicy Hiszpanii i zaledwie 10 km od wybrzeża Morza Śródziemnego.

Najbardziej jednak cieszyły bezsporne sukcesy verdiowskiego "Nabucca" we wszystkich trzech miastach. W Agen spektakl obejrzało 3 tys. widzów, w Bayonne - ponad 3.500, a w Perpignan 2.500, czyli tyle, ile mogły pomieścić sale Parć des Expositions. W naszych kategoriach jest to rodzaj hal wystawowych, każde z francuskich miast ma ambicje posiadania takiego obiektu. W Agen - łodzianie inaugurowali działalność nowo wybudowanej sali.

Ryzykowny - wydawać by się mogło - eksperyment usytuowania operowego spektaklu w tego rodzaju pomieszczeniach, na pewno uciążliwy dla ekipy technicznej i scenografa Mariana Kołodzieja w przystosowaniu dekoracji do specyficznych potrzeb, przyniósł całkiem satysfakcjonujący efekt. Z pewnością dla impresaria Clementa Garbisu, ale przede wszystkim dla publiczności. Wspaniała interpretacja artystów opery Verdiego, znakomite prowadzenie spektakli przez Andrzeja Straszyńskiego - dyrygenta o "żelaznej" kondycji (ponad 30 wykonań w 60 dni nie odliczając forsownych, długich podróży) - spowodowała niezwykły wprost aplauz widzów we wszystkich trzech miastach. Kilkunastominutowe owacje na stojąco, skandowane oklaski, okrzyki "brawo!" i "bis!" nagradzały nie tylko wyjątkowo piękne kreacje Krystyny Korbach, Jolanty Bibel, Zbigniewa Maciasa i Romualda Tesarowicza - znanego już dobrze publiczności francuskiej - ale śpiew i grę wszystkich artystów. Nazajutrz po przedstawieniu "Nabucca" w Agen, recenzent gazety "Sud-Ouest" pi. "Opera Nabucco rozentuzjazmowała Agen", napisał, że: "Spektakl ten pozostanie w pamięci jako największe wydarzenie kulturalne roku" w tym mieście. Merowie miast i miejscowi notable gratulując zespołowi występu, dopytywali się o kolejne wizyty, a burmistrz Perpignan wręcz domagał się konkretnych terminów.

Perpignan pozostawiło chyba wszystkim niezapomniane wrażenia, przez swoją urodę, zwłaszcza starego miasta z górującym nad nim pałacem królów Majorki o średniowiecznej historii i przez sympatię mieszkańców. Spotkaliśmy się z nią już w hotelach (trzech różnych, ale rozlokowanych w samym sercu miasta). Dyrektor hotelu, w którym mieszkali soliści, specjalnie dla nas nauczył się kilku podstawowych zwrotów po polsku, był pełen atencji, służył pomocą nawet przy pakowaniu bagaży do autokaru. Do mnie zwrócił się z prośbą o przekazanie listu do łódzkich strażaków z prośbą o nawiązanie korespondencji, bo pan Beaueregard poza służbowymi obowiązkami, jest członkiem miejscowej ochotniczej straży pożarnej.

Z ciepłego, południa Francji wyruszyliśmy etapami w ponad tysiąc kilometrów liczącą drogę "w górę mapy". Wczesnozimowym, choć słonecznym chłodem przywitały nas wielce szacowne francuskie grody: kolejno Nancy i Reims. Ów chłód dał się we znaki artystom i widzom podczas spektakli "Nabucca". Nie obniżył on jednak temperatury entuzjazmu widzów pochłoniętych bez reszty atmosferą dzieła i doskonałego wykonawstwa. I tu znów wielokrotnie wywoływano do ukłonów Joannę Cortes, Jolantę Bibel, Zbigniewa Maciasa, a także Sylwestra Kosteckiego, Krzysztofa Bednarka i Tadeusza Leśniczaka; domagano się bisów słynnego chóralnego "Va pensiero". Raz Andrzej Straszyński dał się nakłonić do powtórzenia tej sceny.

Luksusem pięknej sali koncertowej Palais des Fetes, zrekompensował nam panującą za oknami brzydką deszczowo-śnieżną pogodę, Strasburg. Do tego granicznego z RFN miasta dotarliśmy w przeddzień odbywającego się tam szczytu europejskiego, bezpośrednio z Nancy, miejsca pełnego polskich pamiątek z okresu wieloletniego rezydowania w nim króla Stanisława Leszczyńskiego. Polskim akcentem w Strasburgu była serdeczna rozmowa z młodym proboszczem tamtejszej polskiej parafii, księdzem Kupczakiem. Był on jednym z wypełniających po brzegi ponad tysięczną widownię, słuchaczy galowego koncertu najpiękniejszych arii i scen światowego repertuaru operowego. Artyści łódzkiego teatru spisali się w nim po raz kolejny znakomicie. Szczególne uznanie u publiczności zyskali sobie: Joanna Cortes, żywiołowo wręcz oklaskiwany Tomasz Fitas, Andrzej Niemierowicz. Zbigniew Macias oraz Jolanta Bibel, Maria Szczucka, Krzysztof Bednarek i Krzysztof Leszczyński w kwartecie z "Rigoletta", a finałowy Mazur ze "Strasznego dworu" w wykonaniu chóru i orkiestry podbił do reszty strasburskich słuchaczy. Osobne brawa przeznaczone były dla Andrzeja Straszyńskiego. Po tej satysfakcji i wspomnianym wcześniej sukcesie "Nabucca" w Reims, łódzcy artyści ruszyli w długą podróż powrotną do kraju, pod sprawną organizacyjną wodzą Jerzego Piotrowicza i Krystyny Żabickiej. Przebiegła ona szczęśliwie, bez szczególnych większych perturbacji, czego dowodem niniejsza relacja, którą - przyznacie państwo - miałam prawo zatytułować "Nabucco" bravissimo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji