Artykuły

Prawiek i inne okoliczności

Drewniana posesja przy ulicy Kościelnej p Supraślu od półtora roku świadkuje kolejnym wydarzeniom, jakich doświadcza obecny gospodarz, czyli Towarzystwo Wierszalin - Teatr. W piętek wieczorem pękała w szwach podczas premiery spektaklu "Prawiek i inne czasy" Olgi Tokarczuk. Czy cieśla stawiający ów obiekt mógł sobie wyobrazić, że zadomowi się tutaj jedna z najgłośniejszych w Europie scen?

Stary budynek po lokalnym domu kultury przeżywa swój renesans: kiedy jest premiera, ludzie walą tu drzwiami i... Nie. Oknami - nie. Najważniejsze wnętrze, czyli scena na podłodze, gdzie niegdyś stały krzesła dla publiczności i widownia, która jest na dawnym scenicznym podeście - to dzisiaj jedna czarna przestrzeń, idealne tło dla przedstawień. Gdzieś w ścianach są okna z ruchomymi kratami, w razie czego. Są pomieszczenia zaplecza, ze stołem owalnym dla wszystkich i z kuchenną wnęką, nad którą wisi szyld przywieziony z festiwali w Edynburgu. Jest pokój biurowy, gdzie przed premierą "Prawieku..." została zwołana pierwsza konferencja prasowa "z prawdziwego zdarzenia".

Pretekstem do konferencji tak naprawdę nie była supraska premiera. Prawdziwą, krajową, zespół Wierszalina pokazał po przekątnej Polski, w Wałbrzychu (wcześniej swoje 5-lecie teatr obchodził w Gliwicach). Pretekstem nie był też niedawny pobyt Piotra Tomaszuka w Australii, gdzie artysta reżyserował "Olbrzyma". Zdarzył się natomiast tzw. zbieg okoliczności: "Prawiek i inne czasy" właśnie został laureatem III edycji Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej, organizowanego przez Ministerstwo Kultury i Sztuki.

Konferencję prasową zwołali szef i główny reżyser Towarzystwa Wierszalin - Teatr, Piotr Tomaszuk oraz debiutujący w "Prawieku..." młody reżyser Sebastian Majewski. W rozmowie z dziennikarzami Piotr Tomaszuk zrelacjonował komunikat jury, któremu przewodniczył Władysław Terlecki, a w którym zasiadali m.in. Barbara Borys-Damięcka, Jan Englert i Jacek Sieradzki. Przedstawienie "Prawiek i inne czasy", oparte na powieści Olgi Tokarczuk, otrzymało jako jedyne nagrodę w postaci dodatkowej refundacji w wysokości 15 tys. zł. Joannie Kasperek przyznano nagrodę aktorską (5 tys. zł) za rolę Kłoski i inne, a reżyser Sebastian Majewski otrzymał 3 tys. zł wyróżnienia.

- Bardzo się cieszymy, jesteśmy szczęśliwi, że tak godnie udaje nam się reprezentować miasto Supraśl - mówi Piotr Tomaszuk. - To jest wspaniały debiut Sebastiana i wielka nagroda Joanny.

Sebastian Majewski opowiada jak wpadł na pomysł zrealizowania "Prawieku...".

- Przeczytałem książkę, która stała mi się bardzo bliska. Po konsultacjach z autorką przystąpiliśmy z Piotrem do adaptacji. Ze strony Olgi Tokarczuk nie było żadnych sugestii i jest z niej zadowolona.

- My mogliśmy zrobić to przedstawienie tylko dzięki operatywności Sebastiana, który najpierw skontaktował się z Olgą Tokarczuk, potem z władzami Wałbrzycha, które odpowiedziały pozytywnie na tę propozycję - uzupełnia Piotr Tomaszuk, charakteryzując przy sposobność i stan obecny teatru. - Mamy jedną z najwybitniejszych aktorek w kraju. Mamy wybitnego reżysera, mamy wybitne miejsce, które promieniuje. Do nas dzwonią ludzie z Europy, pytając kiedy można przyjechać na warsztaty. Nie mamy tylko pieniędzy.

- Założenie spektaklu - mówi Joanna Kasperek - jest takie, że jedna postać kreuje inne postacie, wynikają one z Kłoski.

Kłoska to pramatka Prawieku. Dziennikarzy interesuje prapremiera, o której dowiadują się właśnie teraz: 30 marca, w Supraślu. Istotnie, odbyło się to bardzo cicho, dla jurorów, ponieważ zgodnie z wymogami konkursu, ten właśnie termin był ostateczny. Głośna, majowa premiera w wałbrzyskim Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego zdarzyła się nie bez powodu.

Rozmawiamy o przedstawieniu. Temat "Prawieku..." jest wybitnie wierszaliński. Tekst bardzo dobrze wpisuje się w to, co od 5 lat robi tutaj Piotr Tomaszuk. W przedstawieniu jest dużo postaci, mało aktorów. Zbliżona scenografia, odniesienia formalne, chociaż tym razem zamiast figur są obrazki. I jednocześnie...

- To spektakl, który operuje bardzo oryginalnym językiem. Jest to zupełnie nowe doświadczenie inscenizacyjne, reżyserskie i aktorskie - twierdzi Piotr Tomaszuk, wspierając się maksymą: - Ktoś, kto cały czas wędruje, nigdy nie pogubi swoich butów. A moja rola? Byłem akuszerem udanego porodu.

- Przede wszystkim było ważne to, że Olga Tokarczuk jest z Wałbrzycha - podkreśla Sebastian Majewski. - I że z jej miasta, z Urzędu Miasta, dostaniemy pieniądze.

W prawdziwym, wałbrzyskim teatrze "Prawiek i inne czasy" przyjęły entuzjastycznie 3 komplety widzów - po 300 osób. W siedzibie Wierszalina dotychczas mieściło się w granicach setki. Niedawno Towarzystwo otrzymało 10 tys. złotych na remont z Urzędu Wojewódzkiego. W obecnych realiach to duży zastrzyk.

- Jestem z "czynnikami nadrzędnymi" w nieustającym kontakcie i widzę, że robią wszystko, co w ich mocy - twierdzi szef teatru. Te pieniądze przeznaczono na zrobienie widowni, czyli amfiteatralnie zestawionych ław. Teraz wszyscy widzowie zobaczą wszystko.

- Myśmy jak żebraki i Cyganie czekali aż coś drgnie - dopowiada aktor Aleksander Skowroński. - Dobrze, że coś drgnęło.

- Z Urzędu Miasta w Białymstoku dostaliśmy 7 tysięcy na pokazanie przedstawień. Wierzmy, że teraz zostaniemy odpowiednio "pogłaskani" przez naszych przyjaciół z województwa i miasta - dodaje szef.

Piątkowa premiera pokazała, że pieniądze z jakiegokolwiek źródła potrzebne są natychmiast. Po ustawieniu ław w nadzwyczajny sposób zwiększyła się pojemność widowni. Na podeście (gdzie dotychczas mieściło się około stu osób) i na podłodze-scenie, było ich dwukrotnie więcej. W trakcie przedstawienia zaczęło brakować powietrza widzom i aktorom, a rosnąca temperatura sprawiła, że wszyscy czuli się jak w saunie. Cudem nie przytrafił się żaden zawał. To alarm: teatr musi mieć klimatyzację.

Pierwsza publiczna prezentacja spektaklu "Prawiek i inne czasy" miała miejsce w ramach UROCZYSKA 97. Wcześniej i później Towarzystwo Wierszalin użyczało swoich wnętrz innym uczestnikom programu dziedziny "Teatr", opracowanego przez Piotra Tomaszuka i Sebastiana Majewskiego pod hasłem "Obrzędowość i nowoczesność". "Prawiek..." zwabił widzów z Supraśla, uczestników i organizatorów UROCZYSKA oraz liczną grupę ze środowiska artystycznego z Białegostoku.

Niewątpliwie połową sukcesu "Prawieku..." jest jego materia. Druga połowa to zasługa Wierszalina. Adaptacji powieści Olgi Tokarczuk dokonali Sebastian Majewski i Piotr Tomaszuk. Reżyserował przedstawienie Sebastian Majewski pod opieką artystyczną Piotra Tomaszuka. Dochowując wierności wizualnej konwencji Wierszalina - surową, rustykalną scenografię zaprojektowała Dorota Kołodyńska (dekoracje zostały wykonane pod kierunkiem Stefana Wyszkowskiego, a lalki-ikony malowała Alina Birycka). Muzykę - przejmujące lamentacje i "godzinki" - stworzył junior Ostaszewski, Jakub.

Prawiek to nazwa podkieleckiej wioski, zresztą jakiejkolwiek polskiej wsi, znakomicie oddająca zaszłość jej dziejów. Czterej archaniołowie strzegą granic prawiekowego świata, których opuszczenie wydaje się niemożliwe, a przez które do tej bezbronnej enklawy praobyczajów i pratradycji wdziera się brutalnie historia. Jej ramy czasowe, sygnalizowane dźwiękiem zardzewiałego budzika, wyznacza pierwsza wojna światowa i czasy postkomunistyczne. Akcja - w formie ilustrowanej narracji i dialogów - to dzieje trzech pokoleń związanych ze sobą rodzin oraz przybłędy znikąd i jej córki (cóż za muzyka dźwięków: Niebieska - Boska - Kłoska).

Grają: Joanna Kasperek, Wioletta Szymusiuk, Adam Wnuczko, Olga Gordiejew, Marek Tyszkiewicz i Grzegorz Artman. Rola komentatora tajemnic stworzenia świata i ludzkiej egzystencji przypadła Dziedzicowi Popielskiemu (Aleksander Skowroński). Losy pojedynczych ludzi w realiach prowincjonalnego mikrokosmosu zdeterminowane są przez dzieje ludzkości w skali makro, a upływ czasu i tajemniczość metafizyki pogłębiają relatywizm wartości. Pewne jest tylko jedno: "Bóg widzi, czas ucieka, śmierć goni, wieczność czeka". Prawiek powraca w stan snu. Letargu? Śmierci?...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji