Artykuły

Jakie skrzydła maja anioły?

Gdy wybieramy się na spektakl teatralny, który jest adaptacją powieści, stajemy przed dylematem: czytać książkę przed przedstawieniem, czy nie. Pytanie z pozoru naiwne. Zwłaszcza w wypadku tak gęstej, poetyckiej prozy, jaką pisze Olga Tokarczuk (jedna z najbardziej znanych pisarek młodego pokolenia, mieszkanka Wałbrzycha). Jej powieść - "Prawiek i inne czasy" uteatralnił głośny teatr - Towarzystwo Wierszalin z Supraśla, który bawi właśnie na gościnnych występach we Wrocławiu. (Z metryczki przedstawienia wynika, że autorką adaptacji jest również Olga Tokarczuk.)

Zaryzykowałam, wizyjno-magiczną powieść dolnośląskiej pisarki skonsumowałam i w sobotni wieczór w "Imparcie" wypatrywałam, jaki przekład teatralny zaproponuje Wierszalin. Przedstawienie okazało się połowicznym sukcesem. Twórcy chyba dali się nabrać perwersyjnej prostocie świata przedstawionego w "Prawieku...". Prawiek, gdy czyta się wg litery tekstu, to magiczne "miejsce, które leży w środku świata", strzeżone przez anioły, w którym plączą się ze sobą losy ludzi (narodziny, śluby, śmierci) na przestrzeni kilkudziesięciu lat (od I wojny światowej do lat 80.). Ale Olga Tokarczuk nie napisała siermiężno-ludowego moralitetu. Biblioteki i księgarnie są w Wałbrzychu dobrze zaopatrzone, a Tokarczuk mimo ludowej tematyki czyta znanych filozofów: Junga, Eliadego. Jej anioły mają błekitne skrzydła utkane z postmodernistycznego dymu. Na scenie "Impartu" zobaczyliśmy anioły z dotkliwie drewnianymi skrzydłami. Wierszalin zgodnie ze swoją tradycją teatru zgrzebnego, często wykorzystującego lalki każdą postać dramatu wyposażył w naiwny portrecik zrobiony na desce. Jednak manipulacje z tymi malunkami np. w scenie narodzin pachniały groteską, a w scenie aktu seksualnego (ciała odgrodzone deską, która chyba pełniła rolę miecza ze znanego mitu) wywoływały uśmiech.

Z biegiem czasu jednak, zwłaszcza gdy zapomniało się o książce Tokarczuk, można było chwilami poddać się urokowi klimatu budowanego przez Wierszalin - poetyce prostoty, naiwności, zgrzebności.

Żeby podsumować - minusy spektaklu: rwany rytm, niepewność epicko-dramatyczna (opowiadane epizody nie zawsze płynnie przechodziły w scenki dramatyczne), wspomniane wyżej manipulacje z kolorowymi "nikiforkami".

Plusy: muzyczne fragmenty przedstawienia, aktorstwo Joanny Kasperek, jednoznaczne (jak na moralitet przystało) przedstawienie świata wartości.

Wychodzi na remis.

Nierozstrzygnięte pozostaje tylko pytanie: jakie skrzydła mają anioły?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji